Święta, jakie święta? Czy ktoś zauważył Święta Bożego
Narodzenia? Gdzieś zapodział się biały puch, który powinien okrywać drzewa i
drogi, Święty Mikołaj nawet miał trudności z dotarciem do wszystkich dzieci.
Bałwany zabrały swoje marchewkowe nosy i pochowały się gdzieś głęboko w zakamarkach
ogrodów i lasów. Szaro, buro i ponuro, to nie tak powinno wyglądać :(
poniedziałek, 30 grudnia 2013
wtorek, 24 grudnia 2013
Wigilia Bożego Narodzenia, reaktywacja
czwartek, 19 grudnia 2013
Służba zdrowia, w czyjej jest służbie?
Ale się wczoraj wkurzyłam, aż para mi poszła uszami! Zawsze
tak na mnie działa poczucie bezsilności w obliczu bzdurnych, bezsensownych i
nieoptymalnych działań, które mogą mieć bardzo nieprzyjemne skutki i konsekwencje,
a które w łatwy sposób można zmienić. Jednym słowem przeszłam chrzest w
przychodni Państwowej Służby Zdrowia.
wtorek, 17 grudnia 2013
Czteromiesięczniak! Kiedy ten czas minął?
Pewna mała istotka przez cały miesiąc będzie się uśmiechać – a Ty wraz z nią! Twoja pociecha wkracza właśnie w okres, który śmiało można nazwać „złotym wiekiem niemowlęctwa”. Dziecko tryska humorem za dnia, przesypia więcej godzin w nocy, a samodzielne przemieszczanie jeszcze mu nie grozi (co oznacza, ze znajdziesz je zawsze w tym samym miejscu, w którym je zostawiłaś i nie narobi bałaganu czy zniszczeń).
niedziela, 15 grudnia 2013
To już jest koniec, ale i początek
Koniec weekendu, koniec zimy, koniec roku. Wszystko co
dobre szybko się kończy.
Ale koniec jednego jest początkiem czegoś nowego, więc nie warto się smucić,
nosy do góry, pierś do przodu i bierzemy życie takim jakie jest :)
sobota, 14 grudnia 2013
Weekend, za mało, za krótko, za rzadko
Jak ja lubię weekendy. Po tygodniu siedzenia z dzieckiem w
zamknięciu wreszcie zaczyna się dziać kolorowo. Lubię jak spędzamy czas w
trójkę i mamy zaplanowane drobne przyjemności. Lubię patrzeć jak MM zajmuje się
Młodym i jak budują swoje relacje. Tylko dlaczego te wolne dni tak szybko
mijają – wiem, to banał, ale cały czas żywy.
czwartek, 12 grudnia 2013
Aborcyjny absurd, chory świat, chorzy ludzie, chore dzieci
Aborcja, temat o którym powiedziano już wszystko, co tylko
można i poruszony przez wszystkich, którzy tylko mogli. Wałkowany w tę i z powrotem przez wszystkie możliwe media. Czy można powiedzieć
coś nowego, odkrywczego? Pewnie nie, ale muszę to w końcu z siebie wyrzucić, bo
kolejnych zdjęć i dyskusji spokojnie już nie zniosę. Blog miał pełnić dla mnie
funkcję wentylu bezpieczeństwa, gdy emocje zbyt bardzo dadzą o sobie znać i
właśnie tak mam go zamiar teraz wykorzystać ;)
wtorek, 10 grudnia 2013
Madzik w kuchni, ratuj się kto może
Ile garnków można spalić jednego dnia, czy można przypalić
wodę na herbatę, jak ugotować jako na zbyt twardo? Znacie odpowiedzi na te
pytania? Ja tak … i to z autopsji. Moje talenta kulinarne od zawsze były
ponadprzeciętne i powalające, a nawet doprowadzały do rozwodów.
piątek, 6 grudnia 2013
Suplementy diety, czy ja muszę łykać to świństwo?
Od kiedy pamiętam wystrzegam się wszelkich tabletek jak
ognia. I to niezależnie od tego jak są nazywane; lekarstwa, witaminy,
suplementy …
Przyczyna? Umiejętność
czytania (ulotki dołączone do leków mówiące o możliwych skutkach ubocznych to
istny cyrograf i wyrok na zdrowie), rozwinięta wyobraźnia i brak zaufania do
koncernów farmaceutycznych, w których przecież pracują tylko ludzie, którzy tak
jak i my popełniają błędy i grzechy. Na to nakłada się jeszcze taki mały
drobiazg, mój organizm nie toleruje żadnej chemii i niezdrowego świństwa –
rzygam jak kot.
środa, 4 grudnia 2013
(Co)dzienna porcja zdrowia, żeby mi się tylko chciało
Właśnie dostałam zdjęcie od znajomego – siedzi sobie w pracy
i wyciska sok z pomarańczy. Podpis pod zdjęciem: „Wszystko się
da - jeśli się chce:)”. Zgadzam się z Nim całkowicie, jak się chce to
wszystko można zrobić i pogodzić. Słowo kluczowe w tym wszystkim to „chcieć”.
Chcieć to móc, a wtedy wszystko się da zrobić.
Problem leży w utrzymaniu odpowiedniego poziomu samomotywacji, czyli „ Żeby
mi się tak chciało, jak mi się nie chce” :(
wtorek, 3 grudnia 2013
Zdrowie dla (nie)bogatych - Czy zdrowie można sobie kupić?
Dzień dobry bardzo:)
Witam kolejny, piękny dzień z mojego życia. Przeciągam się długo, leniwie,
rozkosznie … otwieram oczy i rozpoczynam dzień. Dostaję uśmiechnięte niemowlę do
łóżka, chwila zabawy, karmienie, gaworzenie. Oddaję dziecko pod opiekę niani,
szybka przekąska, bidon z izotonikiem i lecę na siłownię po nową dawkę endorfin
aby życie uczynić jeszcze przyjemniejszym …
niedziela, 1 grudnia 2013
Na basen z niemowlakiem
Zgodnie z planem, po ukończonym trzecim miesiącu życia i
poprawnie przebytym drugim szczepieniu, Młody miał rozpocząć zajęcia na
basenie. Trzeci miesiąc stuknął 17 listopada, sczepienie zaliczone 27
listopada, żadnych niepożądanych zdarzeń po drodze nie odnotowano, więc plan
trzeba wykonać. ..
środa, 27 listopada 2013
Wyjazdowo odjazdowy weekend
Moje dziecię ukończyło trzeci miesiąc i mam coraz mniej
skrupułów, żeby zabierać go na wyjazdy. Po udanym wypadzie na imprezę integracyjną
przyszła pora na Seminarium Budowy Biznesu. Po takiej dawce wiedzy będzie mógł już
w najbliższym czasie podjąć decyzję w którym kierunku zamierza budować swoją
karierę zawodową, czy praca w korporacji czy budowanie własnego biznesu …
Chociaż MM ma raczej nadzieję, że Młody naukowcem zostanie, ale to by
oznaczało, że my musimy zatroszczyć się o jego finansową przyszłość ;)
czwartek, 21 listopada 2013
IV trymestr ciąży zakończony – czyli mam już trzy miesiące
Muszę przyznać, że książkę Dr. Karppa „Najszczęśliwsze
niemowlę w okolicy” czytałam z lekkim rozbawieniem i nie do końca wierzyłam we
wszystkie tezy – co nie znaczy że nie wykonywałam zaleconych działań ;) Teza
brakującego IV trymestru ciąży była tą, która wywołała największy uśmiech na
twarzy. Ale im bardziej czytałam tym bardziej wierzyłam …
niedziela, 17 listopada 2013
Żyć dla kogoś vs żyć z kimś – myśli nieuczesane
Zaczęłam się zastanawiać głębiej nad tym co napisałam w
poprzednim poście – że życie dla kogoś nabiera innego smaku, wydaje się lepsze
i pełniejsze. I nagle uderzył mnie z dużą siłą i w sam środek twarzy fakt, że
do tej pory tak naprawdę nigdy dla nikogo nie żyłam. Żyłam dla samej siebie,
sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Wyznaczałam kolejne cele, realizowałam,
osiągałam to co chciałam. Zauważyliście liczbę pojedynczą? Tak, zawsze myślałam o sobie jako o jednostce,
niezależnie od tego czy byłam w związku czy nie. I nie oznacza to, że
narzekałam na brak związków, o nie, z samotnością to już zupełnie inna sprawa …
wtorek, 12 listopada 2013
Życie po życiu - refleksyjnie
Huśtawka nastrojów huśtawką nastrojów, ale patrzę na tego
mojego roześmianego malucha, w jego piękne, mądre czarne oczęta i wiem, że
pomimo wszystkich trudności, które Nas jeszcze czekają, jest On najpiękniejszym
prezentem od losu jaki mogłam tylko dostać.
niedziela, 10 listopada 2013
Życie na huśtawce … czyli mamą być
Są dni kiedy budzę się rano i chce mi się chcieć. Wszystko
wydaje się łatwe i proste. Nie ma celu, którego bym nie mogła osiągnąć. Mam
wrażenie, że jakbym się tylko postarała to i góry mogę przenosić. Generalnie
„the sky's the limit”… Młody przespał praktycznie całą noc tylko raz wołając o
cyca a rano obudził się z pięknym uśmiechem na buzi.
wtorek, 5 listopada 2013
Plama, plama co za pech …
Niedawno przez przestrzeń internetowo-blogowo-facebukową przetoczyła
się kolejna burza z piorunami. Tym razem została wywołana nie bestialstwem
pseudo-matek ale nieudolnością pseudo-speców od reklamy. Chociaż czy to można
reklamą nazwać ? A wszystko rozpoczęło się od zaplamionej koszuli.
OK, może nie tak banalnie. Plama pojawiła się na plakacie
kampanii stowarzyszenia Olimpiady Specjalne Polska. I pewnie w chwili gdy piszę
te słowa, nie ma osoby, która już by się nie otarła o to hasło oraz wszelakiej
maści interpretacje i inwektywy wysłane pod adresem jego twórców.
Ach śpij Kochanie …
No i masz Babo placek. W pocie czoła i znoju nauczyliśmy się
jak spowijać i usypiać noworodka, żeby spał słodko całą noc i nie miewał kolek
wykańczających całą rodzinę. I ledwie poczuliśmy się pewnie i stabilnie na tym
gruncie to realia uległy zmianie. Dziecię stwierdziło, że już dojrzało do przejścia
do kolejnego etapu. Podręczniki twierdziły, że do trzeciego miesiąca będziemy
mieli do czynienia z mało rozumiejącym noworodkiem, który potrzebuje warunków
zbliżonych do tych dobrze znanych z brzuszka mamy i którego nie można zepsuć
ciągłym noszeniem na rękach …
środa, 30 października 2013
Myślenie jednak boli…
Miałam już nie poruszać takich tematów, miałam się nie
denerwować, miałam się skupić na samych pozytywnych myślach i odejść od tematów
bazujących na wywoływaniu negatywnych emocji, tematów które nie wprowadzają nic
konstruktywnego, a tylko wywołują ujadanie sfory …
Ale nie dam rady, jak z siebie tego nie wyrzucę „na papier”
to znowu wieczór będzie do tyłu, a mam w planach skupić się na przyjemnych
stronach życia …
wtorek, 29 października 2013
Cyc na talerzu, czyli rzecz o karmieniu piersią
Cyc jaki jest każdy widzi … i do tej pory wydawało mi się,
że jego funkcja i przeznaczenie jest jasno określone – wodzić mężczyzna na
pokuszenie ;) Jednak od momentu narodzin Młodego nic nie jest już takie samo.
Również funkcja podstawowa cyca uległa znaczącej zmianie, a co za tym idzie
traktowanie jego przez właścicielkę również. Z intymnej strefy erotycznej
został zdegradowany do roli … garnka. Pierwsze użycie laktatora i pierwsze
karmienie skutecznie odarły go z erotyzmu i nadały znaczenie funkcjonalne.
niedziela, 27 października 2013
Rozmówki ojca z synem …
Siedzę sobie przy toaletce i słyszę rozmowę dobiegającą z
głębi sypialni. Mój Mężczyzna rozmawia z dwumiesięcznym synem:
Po czym następuje dalszy monolog:
Nie zdzierżyłam, musiałam się wtrącić:
„Powiedz Mama … Mama … no powiedz” i czeka na odpowiedź
dziecka.
Po czym następuje dalszy monolog:
„Zaraz zaczniesz mówić, jak skończysz roczek będziesz
czytać, w wieku dwóch lat będziesz pisać, a po 18 będziesz emerytem”
Nie zdzierżyłam, musiałam się wtrącić:
„Kochanie nie emerytem ale RENTIEREM!!!”
„No przecież mówię – nie będzie pracował …”
I chyba Młodemu się spodobał ten pomysł:
piątek, 25 października 2013
Spodziewaj się najlepszego, przygotuj się na najgorsze.
Na blogu mamy rocznej Zuzi pojawił się wpis ,,Chcę miłości bez strachu". Wpis dramatyczny, opisujący koszmar jaki przeżywa widząc
cierpienie swojej córki. Jako dzielna matka walczy o jej życie i zdrowie,
podziwiam tą walkę - nie jestem pewna
czy dałabym radę być taka silna … obym nigdy nie musiała tego sprawdzać. Mam
nadzieję, że wygrają tą walkę i życie przyniesie im jeszcze dużo dobrych chwil.
Czytając historię małej Zuzi targały mną różne sprzeczne
uczucia, które próbowałam pozbierać i określić.
poniedziałek, 21 października 2013
Malutki Korpoludek na szkoleniu integracyjnym
Cześć, jestem Przemek.
17 października skończyłem dwa miesiące i właśnie wróciłem ze swojej pierwszej
w życiu imprezy szkoleniowo – integracyjnej. Na rynku pracy konkurencja duża,
więc postanowiłem wcześnie rozpocząć edukację. Muszę przecież sobie zaplanować ścieżkę
kariery zawodowej, żeby wiedzieć co chcę osiągnąć. Na razie CV zapowiada mi się
nieźle i będzie się wpisywało w obecne wymogi pracodawców; 20 lat, 3 fakultety
i 10 lat doświadczenia zawodowego ;)
czwartek, 17 października 2013
Prawdziwie bezinteresowna miłość
W pewnym szpitalu leżała dziewczynka imieniem Janessa, która cierpiała na rzadko spotykaną i poważną chorobę. Jej jedyną szansą na wyzdrowienie wydawało się przetoczenie krwi od jej pięcioletniego braciszka, który w jakiś cudowny sposób zwalczył wcześniej tę samą chorobę i jego organizm wytworzył przeciwciała konieczne do jej pokonania.
Lekarz wyjaśnił całą sytuację braciszkowi dziewczynki i zapytał, czy chłopczyk byłby skłonny oddać siostrze krew.
Po krótkiej chwili wahania, chłopiec wziął głęboki oddech i powiedział:
"Dobrze, zrobię to, by ją uratować".
W czasie transfuzji chłopczyk leżał na łóżku obok swojej siostry i uśmiechał się, podobnie jak wszyscy inni obecni, widząc, że policzki dziewczynki zaczynają nabierać koloru.
Jednak po chwili twarzyczka chłopca zbladła, a uśmiech znikł.
Chłopczyk spojrzał na lekarza i zapytał drżącym głosem:
"Czy zacznę umierać tak od razu?".
Ten dzieciak był jeszcze tak mały, że nie do końca zrozumiał to, co tłumaczył mu lekarz; myślał, że będzie musiał oddać siostrze całą swoją krew, by ją uratować ...
Lekarz wyjaśnił całą sytuację braciszkowi dziewczynki i zapytał, czy chłopczyk byłby skłonny oddać siostrze krew.
Po krótkiej chwili wahania, chłopiec wziął głęboki oddech i powiedział:
"Dobrze, zrobię to, by ją uratować".
W czasie transfuzji chłopczyk leżał na łóżku obok swojej siostry i uśmiechał się, podobnie jak wszyscy inni obecni, widząc, że policzki dziewczynki zaczynają nabierać koloru.
Jednak po chwili twarzyczka chłopca zbladła, a uśmiech znikł.
Chłopczyk spojrzał na lekarza i zapytał drżącym głosem:
"Czy zacznę umierać tak od razu?".
Ten dzieciak był jeszcze tak mały, że nie do końca zrozumiał to, co tłumaczył mu lekarz; myślał, że będzie musiał oddać siostrze całą swoją krew, by ją uratować ...
sobota, 12 października 2013
Oszukane – nie tylko o filmie
Ostatnio mieliśmy chyba mały kryzys, to już drugi miesiąc odcięcia od kina, telewizji, filmów … Wypad do Empiku zakończył się nabyciem kilku książek i całej sterty czasopism do których były poprzypinane płyty DVD z bardziej lub mniej ambitnymi filmami. W jednej z gazet była płyta z filmem „Oszukane”, a ponieważ jakoś ostatnio wszystko co ma cokolwiek wspólnego z dziećmi budzi moje zainteresowanie więc i ten krążek został szybko użyty.
wtorek, 8 października 2013
Tacierzyństwo … to brzmi dumnie
Jak zmotywować partnera, żeby czynnie brał udział w
wychowaniu dziecka? Jak podzielić obowiązki po przyjściu na świat nowego
członka rodziny? Co robić, gdy partner nie jest skory do pomocy przy dziecku?
Takie i wiele podobnych pytań krąży po necie i po głowie świeżo upieczonych
matek. Jednej, niezawodnej i zawsze skutecznej recepty nie ma. Wszystko zależy
od tego z kim się związałyśmy, jak budowany był związek od początku znajomości,
od wychowania i przekazywanych wzorców. Można dużo naprawić i skorygować, ale
nie wszystko i … nie każdy ma doktorat z psychologii ;)
piątek, 4 października 2013
Czwarty, brakujący trymestr ciąży
Głośny krzyk wykrzywia maleńkie usteczka, twarzyczka robi się czerwona, małe ciałko pręży się i napina. Wygląda, że dziecko cierpi przeokropnie … a rodzice razem z mim … bezradność i bezsilność, która czasami przeradza się w desperacką złość prowadzącą do okropnych aktów przemocy. Czy tak musi być, czy można zapanować nad kolką i uspokoić płaczące niemowlę?
poniedziałek, 30 września 2013
Zapalenie piersi :(
Ostatnich kilka dni byłam lekko wyłączona z normalnego funkcjonowania, nawet pisać nie miałam siły, a tyle dobrych tematów dookoła i spraw, które chciałabym poruszyć :(
Przyczyną było zdobywanie nowych doświadczeń życiowych - poznałam kolejny nieodłączny aspekt macierzyństwa jakim jest zapalenie piersi ...
środa, 25 września 2013
Serce krwawi …
Nie wiem co mnie dzisiaj podkusiło, co za czort … a tak
dobrze mi było, błogosławiona niewiedza. Od ponad miesiąca żadnej telewizji,
żadnych newsów, gazet, wiadomości na portalach informacyjnych. Pełne skupienie
na tym co ważne; Mój Mężczyzna, Ja i Maleństwo - nauka wspólnego życia,
budowanie harmonii, walka ze zmęczeniem, poznawanie się w trójkę … I dzisiaj
właśnie jakieś licho mnie podkusiło i wlazłam na portale informacyjne – a tam …
sami pewnie wiecie co :)
poniedziałek, 23 września 2013
Huśtawka Grako Sweetpeace
Przez cały okres ciąży powtarzałam sobie jak mantrę zdanie: ”Nie
zwariuję, będę rozsądna”. Chodziło oczywiście o szał skupowania różnych akcesoriów
dla dziecka i mam na myśli zarówno ciuszki, jak i wszelkie możliwe gadżety,
których na rynku jest całe mnóstwo. I jak ze wszystkim bywa, jedne są naprawdę
potrzebne i użyteczne, inne to czyste wyciąganie pieniędzy z kieszeni
niedoświadczonych rodziców.
piątek, 20 września 2013
Położna środowiskowa – kit czy hit?
Jedną z kolejnych tajemniczych czynności, które musiałam wykonać z racji ciąży i porodu był wybór położnej środowiskowej. Z moim podejściem do Służby Zdrowia i wszystkiego co w jakikolwiek sposób jest z nią związane sama myśl budziła niepokój i chęć ucieczki. Okazało się nie do końca takie straszne jak się obawiałam…
niedziela, 15 września 2013
Późne macierzyństwo – przyczyna kontrowersji
Nie lubię stereotypów i szufladkowania. Nie oznacza to
niestety, że jestem całkowicie od tego wolna – ale staram się jak mogę myśleć
samodzielnie i widzieć to drugie dno i całość obrazu. Dlatego, gdy widzę jak ktoś
wygłasza kategoryczne opinie bez chwili zastanowienia i łyka bezmyślnie tą
papkę dla mas, którą karmią nas massmedia i która z prawdziwą prawdą ma niewiele
wspólnego, to dostaję białej gorączki i trudno mi się powstrzymać przed
komentarzami …
piątek, 13 września 2013
Bogate dziecko – czego chcę nauczyć Młodego
Wszyscy chcemy dla swoich dzieci najlepiej i staramy się
najlepiej jak potrafimy. Tylko czy sami potrafimy na tyle dobrze, żeby móc
przekazać coś wartościowego … coś co faktycznie pomoże w życiu a nie skieruje w ślepy zaułek? Ciąża to
był mój czas refleksji, czas na spojrzenie wstecz, bilans moich osiągnięć i
czas na zadanie sobie pytania: co chcę
przekazać dziecku?
Nie mówię tu o rzeczach podstawowych, co do których nie ma
jakichkolwiek wątpliwości i które większości matek przychodzą bez problemu i są
intuicyjne, czyli; miłość, opieka, poczucie bezpieczeństwa. Zaspokajanie
potrzeb należących do najbardziej podstawowych w hierarchii potrzeb (piramida
Maslowa) jest wpisane w matczyną naturę,
nad tym nie trzeba się zastanawiać, to przychodzi samo :)
czwartek, 12 września 2013
Co z tym Światem ?
Na jednym z
portali skupiających kobiety w ciąży oraz mamusie został opublikowany taki
post:
Ciężarne mamusie, zobaczcie jaka świetna propozycja:)
poniedziałek, 9 września 2013
Mina znajomych – bezcenna
Piątek, 6 września 2013. Prawie trzy tygodnie po porodzie.
Maleństwo aklimatyzowane na spacerkach, spacerki coraz dłuższe, pora na
urozmaicenia ;) Padło na rolki. Nie pamiętam kiedy ostatnio jeździłam, było to
naprawdę daaaaaaaaaaaawno temu. Najpierw pracoholizm a później ciąża –
skutecznie odciągnęły mnie od tego kiedyś bardzo mocno lubianego zajęcia.
Najwyższa pora odkurzyć roleczki i spróbować czy jeszcze
pamiętam co się z nimi robi.
niedziela, 8 września 2013
Ciąża, ciąża i po ciąży …
To już albo dopiero trzy tygodnie, tyle minęło od porodu i
tyle na świecie jest moje małe Cudo. To dużo i mało, zależy przez jaki pryzmat
spojrzeć. Z punktu widzenia nowych doświadczeń, wydarzeń, emocji, przeżyć itp.
to szmat czasu. Zdążyłam zweryfikować i lekko pozmieniać większość moich
dotychczasowych poglądów. I … zapomnieć o ciąży i porodzie.
czwartek, 5 września 2013
Chusty, nosidełka i inne cuda
Czasami w połowie spaceru nagle wózek przestaje się dziecku podobać
i słodki sen wraca dopiero w Naszych objęciach. Póki Maleństwo ma 3 kg nie ma
problemu, ale On tak szybko rośnie … Po drugim albo trzecim spacerze, gdy
wracaliśmy z Maleństwem na rękach - to znaczy ja pchałam pusty wózek, a MM
niósł Maleństwo na rękach – dorośliśmy do pomyślenia o nowym gadżecie, czyli chuście :)
wtorek, 3 września 2013
Dwa tygodnie później …
Czas jakiś temu popełniłam wpis w którym odnoszę się do
celebrytek, które po dwóch tygodniach stoją już na scenie albo występują w TV i
wyglądają fantastycznie, ani śladu brzuszka po ciąży, zmęczenia i zmian w
sylwetce. Zastanawiałam się wtedy, czy
dla zwykłych zjadaczy chleba jest to osiągalne i możliwe, czy dostępne tylko
dla wybrańców a cała reszta musi cierpieć przez długie 6 tygodni połogu.
niedziela, 1 września 2013
Wymieńmy się :)
Wczorajsza sobota to był trochę chrzest bojowy dla
Maleństwa. Trochę się zastanawiałam, czy to co planuję jest rozsądne i czy
powinnam narażać dwu tygodniowe dziecko, które jeszcze nie ma do końca
rozwiniętego systemu odpornościowego. Ale jak nie zacznę wychodzić z domu to
zwariuję, a małego zostawić nawet na godzinę nie chcę… czyli już zwariowałam :)
sobota, 31 sierpnia 2013
Pogapmy się ...
Kurcze, zdarza się to już nie pierwszy ale zawsze tak samo zadziwia, drażni, wkurza ...
Jedziemy sobie spokojnie Obwodnicą Trójmiasta. Prędkość słuszna, pogoda ładna, weekend, więc jedzie się całkiem dobrze i płynnie. Nagle nie wiadomo skąd pojawia się korek - zwalniamy tak, że prawie stoimy, włączamy światła awaryjne, tak na wszelki wypadek, żeby ktoś z tyłka Nam garażu nie zrobił i potulnie wleczemy się koło za kołem, głośno myśląc co może być grane ...
Za zakrętem w oddali widać koguty straży pożarnej i policji - OK, wypadek, wszystko jasne.
Ale jakie było Nasze zdziwienie, gdy po zbliżeniu się do miejsca wypadku odkryliśmy, że a i owszem kilka samochodów zablokowało ruch, jakiś jest w barierce, jakiś mocno poobijany, stoi straż i policja, ale ... NA NA PASIE W PRZECIWNYM KIERUNKU, który z zasady jest odseparowany barierką.
Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego niezależnie od tego, na którym pasie jest wypadek i czy on blokuje ruch w obu kierunkach czy też nie, ZAWSZE korek jest na obu pasach.
Średnio mądrzy, za to bardzo ciekawscy kierowcy zwalniają, żeby sobie pooglądać co się stało i poprzez pofolgowanie swojej chęci zaspokojenia niskich emocji czyimś nieszczęściem, powodują zagrożenie dla innych uczestników ruchu, blokując płynność jazdy bez ŻADNEJ przyczyny.
Czy Was też to tak drażni, czy raczej wolicie pooglądać ... ???
piątek, 30 sierpnia 2013
Mój pierwszy spacer :)
Rodzice sobie wczoraj
poszli sami na spacer, dzisiaj moja kolej! Mam już przecież cały tydzień,
jestem więc duży i mogę iść zobaczyć kawałek świata. Rodzice ciągle się zastanawiają
czy to nie za wcześnie, że za malutki jestem, że może przewieje … ale przecież
na zewnątrz jest prawie tak ciepło jak w domu, i od samego początku wszystkie
okna są pootwierane i w szpitalu i w domu. Więc wiem już co to powietrze,
lekkie podmuchy wiatru i troszkę chłodu …
środa, 28 sierpnia 2013
Rozmówki ojca z synem …
Stoję przy łóżku obok i słyszę rozmowę, a raczej monolog
tatusia:
T: Tak synu, to Twoja
głowa …
Malec w tym momencie
uderza się rączką w główkę.
T: A to twoje oko i nos …
Malec nadal bezładnie macha rączkami dotykając co jakiś czas
elementów swojej buzi, zaś tata uczynnie podaje ich nazwy.
W pewnym momencie
malec uderza rączką w przezroczystą ramę łóżeczka. Komentarz taty:
T: A to jest szyba … nie! To pleksiglas.
Pleksiglas synu ma
inną przewodność cieplną, dlatego nie jest tak zimy jak szkło …
Jestem pewna, że moje dwudniowe maleństwo pojęło głębię tego
wywodu …
Baby Blues – nie ma mocnych …
Mnie to nie dotyczy, jestem silna i racjonalna. Huśtawki
nastrojów, hormony, depresja - dam sobie radę, jak zawsze. Przecież nie przez
takie rzeczy przechodziłam …
Tak myślałam sobie przed porodem czytając o tym,
co czeka mnie po porodzie. Życie szybko zweryfikowało moje poglądy i pokazało
gdzie moje miejsce w szeregu. Zresztą już wielokrotnie zauważyłam, że im
bardziej się czegoś wypieramy i twierdzimy, że nas nie dotyczy, tym szybciej
życie pokazuje jak bardzo się mylimy …
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Mały odczarowany – znowu ssie :)
Piątek rano, budzimy się koło 6:00, wyspani, wypoczęci i
gotowi do dalszej walki – cała noc przespana. Zarówno malec jak i my padliśmy
późnym wieczorem wyczerpani bezskuteczna walką
o ssanie cyca.
Zachowałam się jak wyrodna matka i z premedytacją nie
budziłam śpiącego maleństwa. Pozwoliłam 5-cio dniowemu dziecku przespać całą
noc bez jedzenia. Stwierdziłam, że
wszyscy tak dalej nie pociągniemy - byłam o krok od odpuszczenia sobie i przejścia
na dokarmianie, na razie pokarmu miałam dosyć i dokarmiałam własnym mlekiem,
ale przy braku współpracy maleństwa pewnie szybko by zabrakło i trzeba byłoby
przejść na sztuczne – dla mnie kompletna rozpacz i porażka na całym froncie …
niedziela, 25 sierpnia 2013
Karmienie piersią – to czasami wyzwanie …
Na temat karmienia piersią jest tyle opinii ile matek i są
one skrajnie różne. Przychodzi całkiem naturalnie, proste, cudowne,
przyjemne, stresujące, koszmar, bolesne,
tragedia, nigdy więcej … pełne spektrum emocji i każda na pewnym etapie
prawdziwa. Część z nich mam już za sobą, reszta pewnie przede mną …
piątek, 23 sierpnia 2013
Ciąża i poród – refleksyjnie
Poród, wydarzenie którego bałam się przeokropnie, okazał się
nie taki straszny jak przypuszczałam. Tak jak cała ciąża była pasmem
pozytywnych zaskoczeń, tak poród oraz połóg również nie zawiódł i pozytywnie
zaskoczył. Niewątpliwie nałożyło się kilka różnych czynników, poczynając od
właściwej pielęgnacji ciała przez cały okres ciąży, poprzez informacje zdobywane w Szkole Rodzenia podane
we właściwy sposób i pozwalające „oswoić” strach przed porodem, aż do
właściwych osób na właściwym miejscu podczas samego porodu.
środa, 21 sierpnia 2013
Poród … nie całkiem nieoczekiwany ;)
Sobota rano, pierwszy dzień urlopu Mojego Mężczyzny. Budzimy
się z nastawieniem, że mamy jeszcze co najmniej tydzień dla siebie przed
rozwiązaniem i zaczynamy się zastanawiać jak go wykorzystamy. Ostatnie
przygotowania, trochę przyjemności, ostatnie spokojne chwile razem … ale, ale …
pewne sygnały dobiegające z mojego podbrzusza zaczynają być niepokojące.
Od jakiegoś dobrego tygodnia czułam już skurcze
przepowiadające, nic niepokojącego, takie delikatne zwiastuny zbliżającego się
rozwiązania. Ale dzisiejszego ranka były jakby silniejsze i częstotliwość
występowania znacząco wzrosła, ba można powiedzieć że stały się regularne … do
tego charakterystyczny, prawie menstruacyjny lekki ból podbrzusza. Nic, pozostaje czekać i
obserwować.
piątek, 16 sierpnia 2013
Parcie na szkło …
Nigdy nawet nie próbowałam zaprzeczać, wręcz przeciwnie …
przyznaję z pokorą – jestem ekshibicjonistką …ciąża tego nie zmieniła i
macierzyństwo pewnie też nic nie zmieni :)
Ale inaczej nie przeżyłabym tylu wspaniałych rzeczy, które
dane mi było przeżyć i zrobić. Taniec towarzyski, fitness, konkursy, zawody,
pokazy, występy zarówno na scenach jak i w lokalach nocnych – mogę powiedzieć,
że poznałam życie z każdej strony. Dzięki temu dokładnie wiem czego chcę a
czego na pewno nie …
czwartek, 15 sierpnia 2013
Nie chce mi się gadać ...
Siedzę sobie spokojnie w domku. Leniwe popołudnie, nic mi się nie chce, żadnych gości się nie spodziewam, więc strój co najmniej nieformalny ... jest dobrze ...
Nagle spokój zakłóca sygnał domofonu. Zdziwiona podnoszę słuchawkę i grzecznie pytam o co chodzi.
Z drugiej strony dobiega głos nieznanego mężczyzny, który informuje że chciałby ze mną porozmawiać:
- Chcielibyśmy z Panią porozmawiać o polityce, o tym co niesie przyszłość w świetle obietnic polityków ...
- Nie, dziękuję. Nie jestem zainteresowana rozmowami o polityce ani polityką.
- Ale też chcielibyśmy porozmawiać o religii ...
- Nie, dziękuję. Nie jestem zainteresowana rozmowami o religii.
- A kwestia szczęścia ...
- Jestem bardzo szczęśliwą osobą ...
- A co stoi na drodze do uzyskania pełni szczęścia?
- Rozmowy o polityce i religii ... Do widzenia.
Cisza po drugiej stronie :)
Nagle spokój zakłóca sygnał domofonu. Zdziwiona podnoszę słuchawkę i grzecznie pytam o co chodzi.
Z drugiej strony dobiega głos nieznanego mężczyzny, który informuje że chciałby ze mną porozmawiać:
- Chcielibyśmy z Panią porozmawiać o polityce, o tym co niesie przyszłość w świetle obietnic polityków ...
- Nie, dziękuję. Nie jestem zainteresowana rozmowami o polityce ani polityką.
- Ale też chcielibyśmy porozmawiać o religii ...
- Nie, dziękuję. Nie jestem zainteresowana rozmowami o religii.
- A kwestia szczęścia ...
- Jestem bardzo szczęśliwą osobą ...
- A co stoi na drodze do uzyskania pełni szczęścia?
- Rozmowy o polityce i religii ... Do widzenia.
Cisza po drugiej stronie :)
środa, 14 sierpnia 2013
Wyprawka dla malucha – nie takie straszne …
Jedną z myśli, jakie nieustannie zaprzątają głowę przyszłym
rodzicom jest sprawa kosztów związanych z pojawieniem się nowego członka rodziny.
Nie czarujmy się, życie DINKS (Double Income No Kids) znacząco się różni, niż życie „pełnej” rodziny zarówno w sferze wydatków jak i w każdej innej …
Nie czarujmy się, życie DINKS (Double Income No Kids) znacząco się różni, niż życie „pełnej” rodziny zarówno w sferze wydatków jak i w każdej innej …
Ja również nie byłam wolna od myśli typu jak to teraz
będzie. Co z wyjazdami, sportami, drobnymi przyjemnościami na które mogłam
sobie bezkarnie pozwolić …
niedziela, 11 sierpnia 2013
Życzliwa ciąża …
Na różnych forach w necie, w gazetach i paru innych
miejscach bardzo często słyszę krytyczne uwago odnośnie traktowania przez
społeczeństwo jako takie kobiet w ciąży … i chciałabym powiedzieć, że nie mogę się
zgodzić z tą powszechnie panującą opinią, że ludzie są nieżyczliwi dla kobiet w
ciąży. Osobiście mam zupełnie inne odczucia i odbiór rzeczywistości. Może po
prostu trafiam na miłych ludzi, albo widzę tylko jakiś fragment całej układanki
… A może kwestia podejścia i nastawienia …
piątek, 9 sierpnia 2013
Nierozsądna ciężarna …
No i skończyło się rumakowanie … wczoraj boleśnie się
przekonałam, że faktycznie przez ostatnie
tygodnie ciąży trzeba na siebie bardzo uważać. Do tej pory brzuszek nie bardzo
przeszkadzał, nadal można było praktycznie żyć bez większych zmian; ćwiczenia,
wysoki obcas, ubrania sprzed ciąży, spacery , sprzątanie itp. …
Ale to już 37 tc i lustro nie kłamie – jestem coraz większa !!! Już mam trudności z wciągnięciem bioder pod siebie i „pozycja królowej” coraz częściej się pojawia, czyli brzuch do przodu, biodra do tyłu i pełna lordoza, brrrrr … koszmar dla kręgosłupa, postawy, sylwetki, estetyki poruszania się ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)