Koniec weekendu, koniec zimy, koniec roku. Wszystko co
dobre szybko się kończy.
Ale koniec jednego jest początkiem czegoś nowego, więc nie warto się smucić,
nosy do góry, pierś do przodu i bierzemy życie takim jakie jest :)
Koniec weekendu
Głównym punktem niedzieli jak zwykle było wyjście na basen,
tym razem troszkę zostało zoptymalizowane tak, żeby maksymalnie wykorzystać ten
czas:
14:45 – MM wchodzi do wody i ma jakieś 20 minut na spokojne
popływanie. Ja w tym czasie przebieram siebie i Młodego.
15:00 – z Młodym idziemy na basen. Tatuś już czeka w wodzie
i odbiera słodki pakuneczek. Razem rozpoczynają zajęcia dla maluszków. Ja w tym
czasie zaczynam pływać. Mam 30 minut na popływanie.
15:30 – wychodzimy razem z wody. Myjemy Młodego. MM bierze
malucha na przewijak, osusza, przewija, ubiera. Ja biorę prysznic i się ubieram
.
16:00 – przejmuję Młodego do ponoszenia, poprzytulania,
nakarmienia. MM w tym czasie bierze prysznic i się ubiera.
16:30 – misja zakończona powodzeniem. Cała załoga bezpiecznie
ewakuuje się w stronę domu.
I w ten sposób oboje trochę popływaliśmy trochę pobyliśmy z
Młodym. Robiąc kolejne nawrotki co jakiś czas zatrzymywałam się i podpływałam
do Moich Mężczyzn, żeby się nimi
nacieszyć. Dobra wymówka na chwilkę odpoczynku , żeby odzyskać kondycję będę
musiała się jeszcze trochę napocić.
Koniec zimy
No dobra jeszcze nie koniec, jeszcze całkiem sporo przed
Nami. Ale po krótkim ataku Xawerego z białego puchu tylko wspomnienia zostały i
Święta szykują się całkiem szare i ponure. Dobrze, że zostały zdjęcia z
zeszłotygodniowego spaceru, bo patrząc za okno nie uwierzyłabym…
Tam głęboko w środku wózka naprawdę kryje się dziecko. Nie zostawiliśmy po drodze, cały czas jest z Nami :)
Bulwar nadmorski o każdej porze roku jest piękny. Jak ja się cieszę, że mamy tak blisko do tego miejsca. Cała praca to ubrać Młodego, wyprowadzić wózek z domu, wejść do windy, która jest towarowa i dwustronna, wyjechać z domu i po jakiś 5-7 minutach jestem na bulwarze :)
A ta kaczucha Nas kompletnie zauroczyła :)
Na zakończenie wspominek filmik z październikowego spaceru w promieniach jesiennego słońca - to co Młody tak bardzo lubił :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz