Niedawno przez przestrzeń internetowo-blogowo-facebukową przetoczyła
się kolejna burza z piorunami. Tym razem została wywołana nie bestialstwem
pseudo-matek ale nieudolnością pseudo-speców od reklamy. Chociaż czy to można
reklamą nazwać ? A wszystko rozpoczęło się od zaplamionej koszuli.
OK, może nie tak banalnie. Plama pojawiła się na plakacie
kampanii stowarzyszenia Olimpiady Specjalne Polska. I pewnie w chwili gdy piszę
te słowa, nie ma osoby, która już by się nie otarła o to hasło oraz wszelakiej
maści interpretacje i inwektywy wysłane pod adresem jego twórców.
Czytam te wszystkie słowa pełne oburzenia, potępiające
wypowiedzi, przekleństwa itp. i jakoś za żadne skarby nie jestem w stanie wzbudzić
w sobie chociaż ułamka tych negatywnych emocji. Może nie mam w sobie wystarczającej
wrażliwości? Może nie wiem co czują osoby ”inne”? A może chcę widzieć tylko
pozytywne aspekty każdej sytuacji i wierzyć w dobre intencje ludzi?
A czy są pozytywne strony tego hasła?
Na pewno akcja została zauważona - nie ma chyba osoby która
by obecnie nie wiedziała czego dotyczy to hasło i z jakim wydarzeniem oraz
stowarzyszeniem jest związane. Twórcy postąpili zgodnie ze znaną sentencją marketingową „Nieważne co
się mówi, ważne że się mówi”.
Tylko w tym wypadku zainteresowani chyba by
woleli, żeby się nie mówiło. Chociaż trzeba by było spytać zainteresowanych.
Tylko kto jest tak naprawdę tym zainteresowanym? Dzieci z Zespołem Downa,
rodzice Dzieci z Zespołem Downa, Stowarzyszenie Olimpiady Specjalne, sponsorzy
kampanii? Obawiam się, że każda z wymienionych stron akcji ma trochę odmienne
poglądy na cel i skuteczność kampanii ;)
Polskiej kampanii została postawiona za wzór kampania
Światowego Dnia Zespołu Downa z grzecznym hasłem „Trisomia 21 … i co!”.
I dokładnie właśnie
tak jak w haśle piszą - pierwsza reakcja „OK - i co?” Mnie to nie dotyczy i oby
tak zostało. Idę dalej swoją drogą.
Czy cel uświęca środki?
Czy można zasady z dziedziny
reklamy i marketingu stosować w promocji takich akcji i kampanii? Odpowiedź
moim zdaniem powinna brzmieć NIE.
Nie mamy tu do czynienia z produktem (który się nie obrazi
nawet za najbardziej niesmaczne i przedmiotowe traktowanie) tylko osobami, które już wiele w życiu
przeszły oraz bardzo delikatnym i bolesnym tematem.
Niektóre hasła kampanii są faktycznie
dosyć toporne i bez polotu i trzeba wykazać sporo dobrej woli aby poprawnie
poniższe zinterpretować. Większość odczyta je zbyt dosłownie:
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK CZKAWKA,
KTÓREJ NIE MOŻESZ ZATRZYMAĆ
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK PLAMA NA KOSZULI, KTÓREJ NIE MOŻESZ SPRAĆ
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK ATAK ŚMIECHU W MIEJSCU, GDZIE NIE MOŻNA SIĘ ŚMIAĆ
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK TĘSKNOTA DO KOGOŚ, KTO MIESZKA TYLKO W KSIĄŻCE
ZESPÓŁ DOWNA TO CIĄGŁA TĘSKNOTA DO DOSKONAŁOŚCI
ZESPÓŁ DOWNA. ZROZUM I DAJ MI ŻYĆ
ZESPÓŁ DOWNA TO SEN, KTÓRY TYLKO MI SIĘ PODOBA
ZESPÓŁ DOWNA TO ORYGINALNOŚĆ, KTÓREJ NIE WYBIERAŁAM
Z ZESPOŁEM DOWNA BYWASZ BARDZO SAMOTNY
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK PLAMA NA KOSZULI, KTÓREJ NIE MOŻESZ SPRAĆ
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK ATAK ŚMIECHU W MIEJSCU, GDZIE NIE MOŻNA SIĘ ŚMIAĆ
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK TĘSKNOTA DO KOGOŚ, KTO MIESZKA TYLKO W KSIĄŻCE
ZESPÓŁ DOWNA TO CIĄGŁA TĘSKNOTA DO DOSKONAŁOŚCI
ZESPÓŁ DOWNA. ZROZUM I DAJ MI ŻYĆ
ZESPÓŁ DOWNA TO SEN, KTÓRY TYLKO MI SIĘ PODOBA
ZESPÓŁ DOWNA TO ORYGINALNOŚĆ, KTÓREJ NIE WYBIERAŁAM
Z ZESPOŁEM DOWNA BYWASZ BARDZO SAMOTNY
Nawet, a raczej zwłaszcza, szokować i być kontrowersyjnym
trzeba umieć. Dla mnie to taka nieudolna próba zrobienia tego co po mistrzowsku
wykonał United Colors of Benetton, którego kontrowersyjne reklamy spotykają się z
silną krytyką i … jeszcze silniejszym rozgłosem.
Prawdopodobnie dużo lepszy efekt dało
by zamieszczenie wypowiedzi prawdziwych osób na temat swojej choroby i
skojarzeń z nią płynących wraz z akceptacją i podpisem. Te same hasła wypływające
z ust osób z Zespołem Downa nabrałyby
zupełnie innego znaczenia i wiarygodności. A może osoby chore miały by do
powiedzenia coś bardziej prawdziwego i poruszającego …
Nie lubię tłumu więc
chodzę własnymi ścieżkami…
Również tam gdzie wszyscy ujadają staram się zatrzymać i
dojrzeć drugie dno, czytać pomiędzy wierszami i znaleźć inną interpretację. Nie
wierzę żeby twórcy tych haseł chcieli źle – w końcu nie za to im zapłacili.
Mogli zrobić to nieudolnie ale na pewno nie ze złymi zamiarami i intencjami.
Taką wersję przyjęłam i jej się będę trzymała, żeby mój światopogląd oparty na PMA (Positive Mental Attitude) nie runął
zupełnie ;)
ZESPÓŁ DOWNA JEST JAK PLAMA NA
KOSZULI, KTÓREJ NIE MOŻESZ SPRAĆ
Pomyślmy inaczej … Czy plama na koszuli zmienia jej
podstawową funkcjonalność? Czy uniemożliwia użytkowanie? Nie, koszula nadal ma
ten sam fason, tak samo chroni ciało przed nagością, tak samo chroni przed
chłodem. Zmieniają się jej walory estetyczne, czyli to co jest subiektywnie
postrzegane. Gdyby każdy chodził w koszuli z plamami byłaby to norma i kanon
estetyki. Ludzie przyjęli inne normy i kanony i nie chcą plam na koszuli. Czy
nie podobnie jest z ZD? Dziecko, człowiek nie traci nic ze swego
człowieczeństwa, spełnia takie same funkcje i chce tego samego co inni,
zmieniła się tylko estetyka, wygląd. I teraz od otoczenia zarówno najbliższego
jak i dalszego zależy co z tym zrobią; niektórzy będą chcieli wyrzucić, bo nie
zaakceptują plamy i zmienionej estetyki, niektórzy zaakceptują, inni postarają
się wydobyć z zaplamionej koszuli to co najlepsze. Dalsze otoczenie albo będzie
wyśmiewało właściciela plamy na koszuli, albo odwracało wzrok udając że plamy nie
widzą, albo zaakceptuje ze zrozumieniem – bo nie każdego stać na nową koszulę i nie każdy może wybrać …
To Twoja i tylko Twoja decyzja co zrobisz z zaplamioną koszulą i jak zareagujesz na jej widok u innych osób ...
To Twoja i tylko Twoja decyzja co zrobisz z zaplamioną koszulą i jak zareagujesz na jej widok u innych osób ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz