wtorek, 3 września 2013

Dwa tygodnie później …

Czas jakiś temu popełniłam wpis w którym odnoszę się do celebrytek, które po dwóch tygodniach stoją już na scenie albo występują w TV i wyglądają fantastycznie, ani śladu brzuszka po ciąży, zmęczenia i zmian w sylwetce.  Zastanawiałam się wtedy, czy dla zwykłych zjadaczy chleba jest to osiągalne i możliwe, czy dostępne tylko dla wybrańców a cała reszta musi cierpieć przez długie 6 tygodni  połogu. 

Oczywiście w przypadku powikłań przy porodzie, CC albo wyjątkowo źle przebytej/przeprowadzonej ciąży jest to pytanie czysto retoryczne. Ale jest przecież całe mnóstwo kobiet, które dobrze zniosły zarówno ciążę jak i poród…

Niedawno minęły MOJE dwa tygodnie od porodu i muszę powiedzieć, że faktycznie jest to okres wystarczający, żeby w miarę dobrze ogarnąć nową rzeczywistość i wrócić do formy. Bardzo dużo tu zależy, od tego jak Nasze Maleństwo zechce współpracować – czy sobie smacznie śpi w dnie i noce i daje mamusi zająć się bardziej przyziemnymi sprawami czy też wymaga stałej opieki, noszenia, czułości. Kolki podobno zaczynają się po drugim tygodniu życia maluszka, więc teoretycznie powinna być chwila oddechu. Teoretycznie to dobre słowo ponieważ w ciągu tych dwóch tygodni musimy przebrnąć przez naukę karmienia, pielęgnacji, Baby Blues itp. 

Ćwiczenia w połogu

Mi osobiście czymkolwiek więcej niż dziecięciem i spaniem zechciało się zająć dopiero na początku drugiego tygodnia, po usystematyzowaniu rytmu dnia i dogadaniu się z dzieckiem co do karmienia.
Fizycznie nie było wcześniejszych przeszkód, lekkie ćwiczenia zaczęłam wykonywać już w szpitalu w drugiej dobie po porodzie. Spinania, unoszenia nóg, bioder itp.
Po powrocie do domu porwałam się na 6-tkę Weidera. Ale lekarz szybko mi wybił z głowy ćwiczenia na mięśnie brzucha tłumacząc zmiany anatomiczne zachodzące w obrębie brzucha – mięśnie musiały się rozejść, żeby macica mogła sobie wyjść i rosnąć. Dopóki macica się całkowicie nie zwinie a mięśnie się nie zejdą to ćwiczenie może przynieść więcej szkód niż pożytku – utrwali mięsień w niekorzystnej pozycji.
Zrezygnowałam więc z ćwiczeń mięśni brzucha na rzecz nóg, pośladków i pleców. Ćwiczenia wykonuję z dzieckiem na ręku- mały ma też zabawę i szybko się uspokaja przy wypadach i przysiadach :)

Macico zwijaj się

Po porodzie największym szokiem był dla mnie wygląd mojego brzucha – był nadal wielki. Rozciągnięta macica luźno sobie zwisała i przy każdym gwałtownym ruchu kołysała się jak galareta – okropne i widok i uczucie. Szczerze mówiąc byłam lekko przerażona, czy tak już mi zostanie ?!

Poczytałam, ze karmienie piersią przyśpiesza obkurczanie macicy – super i tak nie brałam innej opcji niż karmienie piersią pod uwagę. Podczas gdy mój brzdąc sobie ssał, ja powinnam wracać do dawnej figury – brzmi dobrze. I faktycznie podczas karmienia czułam jak coś się dzieje i zmienia w podbrzuszu, uczucie dziwne, lekko nieprzyjemne, ale można się przyzwyczaić. 

Po tygodniu zaczęłam się jednak niepokoić- nadal przed sobą miałam pokaźny brzuszek, który wcale nie chciał zniknąć :(
 
Pas pociążowy trochę pomagał wizualnie, podobno też pomaga wrócić mięśniom do poprzedniej pozycji. Zresztą polecał go mój ginekolog i podobno celebrytkom też pomagał. A co mi tam, zaczęłam nawet w nim spać …

Po dwóch tygodniach mogę powiedzieć, że widzę światełko w tunelu, do ideału jeszcze daleko, ale zaczyna być widać zmiany. 

 4 dni porodzie

7 dni po porodzie
8 dni po porodzie
9 dni po porodzie
10 dni po porodzie


dwa tygodnie po porodzie :)



Generalnie, po założeniu gorsetu i wbiciu się w odpowiednie ciuszki można powiedzieć, że śladu po ciąży nie ma. Czyli dostępne nie tylko dla orłów i wybrańców – zwykli śmiertelnicy też mogą …

Na zdjęciach nie mam gorsetu ani pasa ciążowego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz