piątek, 19 lipca 2013

Obawy i niepokoje – myśli nieuczesane …

Właśnie przeczytałam wywiad z Agnieszką Popielewicz „Urodziłam, zaraz wracam!”, w którym opowiada jak dwa tygodnie po urodzeniu dziecka wróciła do pracy. Natasza Urbańska też jakieś dwa tygodnie po porodzie stała już na scenie. Nasuwa mi się pytanie – „Jak one to robią ?!”


Wczoraj w szkole rodzenia mieliśmy zajęcia dotyczące połogu i tego co się dzieje z ciałem kobiety po porodzie. I to wcale nie zmiany zewnętrzne są najistotniejsze ale zmiany fizyczne zachodzące w Naszym wnętrzu; obkurczanie mięśnia macicy, krwawienia itp. Anatomiczne, morfologiczne i czynnościowe zmiany ciążowe, które następowały przez dziewięć miesięcy muszą zostać powoli odwrócone. Z tego co mówiła położna może to trwać od 6 do 8 tygodni.  Szczerze mówiąc przeraża mnie zarówno wizja porodu jak i połogu. Z różnych opisów, opinii, opowiadań stworzyłam sobie obraz, pokazujący że przez kilka tygodni kobieta jest bardzo mocno obolała, niesamodzielna, nieatrakcyjna i cierpiąca.

Tymczasem celebrytki pokazują, że wcale tak być nie musi - wracają do pracy krótko po porodzie piękne i kwitnące, bez śladów po niedawno zakończonej ciąży , gdzie tkwi tajemnica? Czy to faktycznie tylko kwestia ilości pieniędzy, dostępu do najlepszych lekarzy, profesjonalistów, leków ? 

W wywiadzie z Agnieszką padło stwierdzenie, że ma Ona poczucie zrobienia wszystkiego tak, aby szybko wrócić do formy. Postawiła na zdrowe odżywianie blisko współpracując z lekarzem prowadzącym, który zmienił jej sposób odżywiania. Czy ogólnodostępni lekarze potrafią ułożyć kobietom ciężarnym optymalny jadłospis? Dostosowany do wymagań organizmu i predyspozycji przyszłej mamy? Bardzo wątpię … ale może się mylę … nie próbowałam się spytać …

Zawsze zostaje Wszechnica Wiedzy Wszelakiej i cierpliwe przekopywanie się przez morze informacji wyłuskując te zalecenia, które powinnyśmy zastosować ;) Konkretne, dobrane indywidualnie i dobrze ułożone menu faktycznie już nie jest darmowe … 

Przygotowywanie świeżych i dobrze zbilansowanych posiłków to osobna historia. Trzeba mieć siłę, czas i zawsze świeże produkty wiadomego pochodzenia (które tanie nie są). Czasami mi się marzy gosposia, która poda coś smacznego i zdrowego, coś co właśnie przyrządziła i po tym przyrządzaniu posprzątała ;) Wiadomo, ze posiłki przyrządzane „na zapas” zdrowe nie są, ale jak oszczędzają czas …
 Samo zrobienie soku warzywnego już trochę przeraża; kupienie świeżych warzyw, umycie, obranie, wrzucenie do sokowirówki i umycie maszyny po zakończeniu wyciskania – co najmniej 35 minut wycięte z życiorysu. 



Ale koniec narzekania, postaram się udowodnić, że nie trzeba być celebrytką i wydawać olbrzymich pieniędzy żeby szybko wrócić do formy po ciąży i prowadzić zdrowy tryb życia ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz