niedziela, 1 września 2013

Wymieńmy się :)

Wczorajsza sobota to był trochę chrzest bojowy dla Maleństwa. Trochę się zastanawiałam, czy to co planuję jest rozsądne i czy powinnam narażać dwu tygodniowe dziecko, które jeszcze nie ma do końca rozwiniętego systemu odpornościowego. Ale jak nie zacznę wychodzić z domu to zwariuję, a małego zostawić nawet na godzinę nie chcę… czyli już zwariowałam :)


Na początek pojechaliśmy do lekarza, nie z małym – do mojego lekarza ginekologa. Ostatnia wizyta w ciąży była umówiona na 31.08.2013 czyli teoretyczny dzień planowanego porodu ;)  Nie odwołałam, pojechałam ale już w innym charakterze. 

Muszę się dowiedzieć wszystkiego o antykoncepcji, kolejnego dzieciaczka póki co nie planuję. Stawiam na jakość nie ilość ;) A ze względu na moje perypetie ze sprawami kobiecymi ostatni raz coś takiego jak antykoncepcja stosowałam jakieś 13-15 lat temu, jestem trochę „out of date” ;)

Wizytę u lekarza Mały zniósł baaaaardzo dobrze, przespał u boku taty, tak samo jak podróż samochodem i szybkie zakupy. 

Druga część dnia była już dużo bardziej wymagająca. Dziewczyny ze Strefy- Rodziny 3miasto
zorganizowały fajną akcję, której nie chciałam opuścić – wymianę ciuszków (to co tygrysy lubią najbardziej). Czyli wyszukuję w garderobie to, czego nie będę nosiła i wymieniam na to co potrzebuję. Easy!
Co do samej akcji nie miałam najmniejszych wątpliwości – fajne i potrzebne, ale co do udziału w niej z Maleństwem całe mnóstwo. Będą tam inne dzieci, dużo nieznanych osób, dużo różnych ubrań, pyłków, zarazków i czort wie czego jeszcze. Same niebezpieczeństwa czyhające na moje malutkie dzieciątko… Po chwili wahania Mój egoizm zwyciężył. Chcę i już!!!

Młody został ubrany i zapakowany do samochodu – przespał słodko całą drogę do Gdańska. Wejście do Domu Kultury Morena też przespał. I tu bardzo miła niespodzianka … 

Organizatorki to przesympatyczne osoby, które bardzo dobrze znają realia i potrzeby dzieci. Szybko zorganizowały przytulny pokoik, gdzie tatuś mógł zostać ze śpiącym maleństwem z dala od wszelkich niebezpieczeństw latających w powietrzu, zaś mamusia mogła sobie swobodnie pobuszować w stercie ciuszków :)

Po godzinie wybierania i przebierania, udostępniony pokoik pozwolił na bezstresowe i intymne nakarmienie maleństwa. Młody po karmieniu obudził się  na chwilę, przywitał z obecnymi osobami i … poszedł dalej spać.

Podsumowując, impreza bardzo fajna, polecam udział szczególnie, że osoby organizujące naprawdę znają się na rzeczy i są „przyjazne klientowi” ;) Pozbyłam się niepotrzebnych, zalegających ciuszków a  w zamian przywiozłam kilka naprawdę fajnych ubranek dla Młodego. 

Zaś Maleństwo – nawet chyba dobrze nie zauważyło, że zmieniło na chwilę miejsce spania ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz