Święta, jakie święta? Czy ktoś zauważył Święta Bożego
Narodzenia? Gdzieś zapodział się biały puch, który powinien okrywać drzewa i
drogi, Święty Mikołaj nawet miał trudności z dotarciem do wszystkich dzieci.
Bałwany zabrały swoje marchewkowe nosy i pochowały się gdzieś głęboko w zakamarkach
ogrodów i lasów. Szaro, buro i ponuro, to nie tak powinno wyglądać :(
Na szczęście w domu, przy choince, potrawach wigilijnych i w
otoczeniu rodziny atmosfera Świąt została odzyskana. Wigilia w tym roku była
dla Nas szczególna. Pierwszy raz spędzaliśmy ją w trójkę. Wiem, że Młody
jeszcze niewiele rozumiał i nic nie będzie pamiętał, ale byliśmy wszyscy razem
i to było magiczne.
Z dzieckiem wszystko wygląda inaczej; choinka jest jakaś ciekawsza,
każda bombka interesująca, prezenty nabierają większego sensu i tylko jedna plama
kładzie się cieniem na tym szczęśliwym obrazku … wielkie ŻARCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!! A raczej jego skutki :(
Głupia matka nie potrafiła sobie niczego odmówić ze świątecznych
łakoci i jadła wszystko, co tylko pojawiło się na stole, a że pojawiało się
dużo i dobrze przez wszystkie dni świąteczne i poświąteczne to katastrofa była
tylko kwestią czasu. W nocy z czwartku na piątek przekonałam się jak wygląda
kolka u małego dziecka i jak bardzo może maluszek cierpieć. Pierwszy raz w
życiu widziałam Młodego tak płaczącego i mam nadzieję, że nigdy więcej tego nie
zobaczę. Bużka wykrzywiona cierpieniem, całe malutkie ciałko się prężyło z
bólu, oczy błagające o ratunek … Krzyk i płacz wywołany bólem jest zupełnie
inny niż płacz wywołany głodem, chłodem czy znudzeniem. Jest w nim mieszanka
zdziwienia, zaskoczenia, poczucia niesprawiedliwości, pytanie dlaczego boli i
co się dzieje i wielka prośba o pomoc i ukojenie bólu … W rezultacie pół nocy wszyscy domownicy byli
na nogach i próbowali pomóc maluchowi, a ja z poczuciem winy i całkowitej
bezsilności tuliłam Młodego i płakałam razem z Nim. W końcu po kilkugodzinnych
staraniach brzuszek troszkę odpuścił a Młody zmęczony płaczem zasnął w moich
ramionach. Na szczęście pokusy
świąteczne się skończyły a wraz z nimi bolesne wzdęcia Młodego i na buzi znowu
pojawił się jego słodki uśmiech :)
Ale, ale … Święta przecież to nie tylko jedzenie, to również
… prezenty!!!!!!!!!
A prezenty najlepiej robi się dzieciom ...
Z zestawu zabawek do kąpieli najbardziej podobała się mata - można było włożyć do buzi i gryźć :)
Mata fisher price rainforest to był strzał w dziesiątkę. Świetnie rozwija i stymuluje aktywność ruchową. Właśnie na niej pierwszy raz samodzielnie przewrócił się z pleców na brzuszek. A jaki był zadowolony z siebie :)
Do kompletu i pełni szczęścia karuzelka. Miała uspokajać i usypiać dziecko. Acha, rodzice myśleli, że będzie już łatwe zasypianie w łóżeczku. Nic z tego. Karuzelka wystarcza na chwilę zainteresowania i spokoju, ale usypianie nadal we wspólnym łożu rodzinnym ....
Rodzice również odebrali swój prezent, tuż przed wigilią :) Prezent dla rodziców został dostosowany do potrzeb Młodego, a szczególnie pojazdów przez niego używanych ...
Rodzice również odebrali swój prezent, tuż przed wigilią :) Prezent dla rodziców został dostosowany do potrzeb Młodego, a szczególnie pojazdów przez niego używanych ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz