Poród, wydarzenie którego bałam się przeokropnie, okazał się
nie taki straszny jak przypuszczałam. Tak jak cała ciąża była pasmem
pozytywnych zaskoczeń, tak poród oraz połóg również nie zawiódł i pozytywnie
zaskoczył. Niewątpliwie nałożyło się kilka różnych czynników, poczynając od
właściwej pielęgnacji ciała przez cały okres ciąży, poprzez informacje zdobywane w Szkole Rodzenia podane
we właściwy sposób i pozwalające „oswoić” strach przed porodem, aż do
właściwych osób na właściwym miejscu podczas samego porodu.
Pielęgnacja ciała w
ciąży
Mogę już spokojnie stwierdzić, nie posiadam żadnych
rozstępów, stopy nie zmieniły swojego rozmiaru, a ja dwa dni po porodzie
wróciłam do wagi sprzed ciąży (nad brzuszkiem jeszcze pracuję).
Moje zabiegi w ciąży pozwalające utrzymać skórę i ciało w
formie:
- wieczorny masaż stóp i w ramach potrzeby całych nóg.
Wykonywany regularnie przez partnera na podstawie książki „Refleksologia.
Dotyk, który leczy” działa cuda. Stopy nie bolą, nogi nie puchną, bóle
kręgosłupa znikają a do tego mile spędzony wieczór …
- codzienne masaże całego ciała, szczególnie narażonych
partii czyli brzuch, biust, uda wraz z dosyć głębokim drenażem – ugniatanie,
masowanie, ściskanie itp. Wykonywany samodzielnie przy użyciu jakiegoś dobrze
ujędrniającego specyfiku – moje ulubione to olejek arganowy i masło Shea
(Beurre de karte). Wypróbowałam też kosmetyki Tołpy. Generalnie systematyczność
to podstawa, używany kosmetyk to uzupełnienie.
- od 30 tc zaczęłam przygotowywać sutki na poczynania
maleństwa, które potrafi się z nimi obejść dosyć brutalnie. Za radą siostry,
masowałam je szorstką stroną gąbki do mycia a potem masowałam przy użyciu
olejku ze słodkich migdałów. Początek to był szok, naprawdę były wrażliwe i
nawet krwawiły. Ale po jakimś czasie zabiegi już były znoszone całkiem dobrze.
A masaż sutków wykonywany przez partnera potrafił zakończyć się bardzo miło :) W rezultacie na chwilę obecną malec może
sobie spokojnie ssać i nic się nie dzieje …
- po 35 tc wprowadziłam masaż krocza. Również olejkiem ze
słodkich migdałów i również może być przeprowadzony przez partnera. Jego
zadaniem jest uelastycznienie krocza, żeby zapobiec pęknięciu i nacinaniu
podczas porodu. Krocze nie pękło i nie było nacinane :)
Poród rodzinny
Szczerze mówiąc do końca miałam wątpliwości, czy chcę żeby
Mój Mężczyzna był przy porodzie. Powód – całkiem błahy; moje ego i próżność.
Nie chciałam, żeby widział mnie w nieciekawym stanie, nieumalowaną, cierpiącą.
Bałam się, że widok rodzącego się dziecka sprawi, że miejsca intymne będą się
kojarzyły nie z przyjemnościami ale zupełnie inaczej. Przyzwyczajona byłam, że
ciało ma dawać rozkosz i przyjemne efekty wizualne. Wiem, to płytkie … dzisiaj
widzę sytuację zupełnie inaczej.
Wspólny poród to wspaniałe, intymne, niesamowicie zbliżające
wydarzenie. Wspólne przejście przez te trudne chwile, wymagające zarówno
fizycznego jak i psychicznego wsparcia, niesamowicie zbliżają i potrafią
wprowadzić związek na inny poziom. Nie wyobrażam sobie, żeby w tym wydarzeniu
MM nie brał udziału … było naprawdę cudownie …
Kolejna ważna sprawa – pokój rodzinny i możliwość pozostania
ojca wraz z matką i dzieckiem przez kilka pierwszych dni. Powoduje, że od razu
ojciec nawiązuje relację z dzieckiem – bezcenne. Dodatkowo może pomóc i
odciążyć w podstawowych sprawach. Szczerze mówiąc to był jeden z głównych
powodów, dlaczego wybraliśmy Szpital w Wejherowie. Od początku wiedzieliśmy, że
chcemy być razem i była to bardzo dobra decyzja.
Połóg
Czytając opisy tego, co się dzieje w ciele kobiety po
porodzie, czyli w trakcie połogu, sama nie wiedziałam co gorsze poród czy
połóg. I tu też miłe zaskoczenie, kompletnie inaczej sobie wyobrażałam ten
okres na podstawie literatury …
Urodziłam w sobotę w nocy (22:20), w niedzielę rano zaś
wstałam praktycznie bez problemu, poszłam pod prysznic i zaczęłam normalnie
funkcjonować. Największym zaskoczeniem był dla mnie mój brzuch, nie wiem
dlaczego ale wyobrażałam sobie, że po porodzie wstanę rano a brzuszek będzie
zupełnie płaski … Tymczasem wyglądałam jakbym nadal była w ciąży !!!!!!!
SZOK!!!
I podobno muszę cierpliwie czekać, aż macica się obkurczy i
wróci do stanu pierwotnego. Mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce. Praktycznie trzeciego
dnia po porodzie mogłam już zacząć wykonywać lekkie ćwiczenia, w piątej dobie
po porodzie rozpoczęłam ćwiczenia mięśni brzucha – zobaczymy kiedy będą
rezultaty. Tylko czasami trudno utrzymać reżim i ćwiczyć, pomiędzy karmieniami
muszę wybierać pomiędzy snem, sprzątaniem a ćwiczeniami …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz