Cyc jaki jest każdy widzi … i do tej pory wydawało mi się,
że jego funkcja i przeznaczenie jest jasno określone – wodzić mężczyzna na
pokuszenie ;) Jednak od momentu narodzin Młodego nic nie jest już takie samo.
Również funkcja podstawowa cyca uległa znaczącej zmianie, a co za tym idzie
traktowanie jego przez właścicielkę również. Z intymnej strefy erotycznej
został zdegradowany do roli … garnka. Pierwsze użycie laktatora i pierwsze
karmienie skutecznie odarły go z erotyzmu i nadały znaczenie funkcjonalne.
To dopiero drugi miesiąc wspólnego życia z dzieckiem a ja
już mam wyrobione odruchy, Młody kwili i płacze z głodu a ja najpierw zaczynam
się obnażać żeby zaspokoić jego potrzeby a dopiero później zdaję sobie sprawę z
tego gdzie jestem i co robię.
Podobno wraz z narodzinami dziecka kobieta przewartościowuje
cały swój świat. Zmienia się wszystko priorytety, tryb życia, nawyki.
Wykarmienie młodego staje się najwyższym priorytetem. Szczerze mówiąc kiedyś w
to ani na jotę nie wierzyłam; słuchałam takich tekstów i uważałam je za
wydumane gloryfikowanie Matek Polek rodzicielek, które z dziecka robiły
posłannictwo, sens życia itp.
I co … i jeden głośniejszy pisk mego szczenięcia a ja tracę
głowę i jedyna myśl – nakarmić, tu, teraz, najprędzej. Jest mu źle, jest
głodny, biedny, nieszczęśliwy więc trzeba ukoić jego troski i nic więcej się
nie liczy.
Kiedyś jako kobieta dobrze zorganizowana i mająca wszystko
zaplanowane twierdziłabym, że przecież można się przygotować, wszystko
zaplanować i zrobić tak, żeby nie musieć karmić poza domem. Acha … mądra byłam,
a teraz … jestem doświadczona ;)
Dziecko karmione na żądanie, szczególnie w pierwszych miesiącach
życia, jakoś nie bardzo chce działać zgodnie z planami i harmonogramem i ma
własne poglądy na pory w których dostaje ciepłe mleko. Swoje zdanie wyraża
głośno i dobitnie i konia z rzędem temu, kto przekona malucha, że ma poczekać
godzinkę, bo mama jest w miejscu publicznym i nakarmi go po powrocie do domu …
Jeśli chciałabym karmić tylko w domu, to oznaczałoby siedzenie
cały dzień tylko w domu (Młody potrafi jeść co godzinę).
W swojej naiwności myślałam, że moje zorganizowanie uchroni
mnie od różnych niezręcznych sytuacji.
Mój pierwszy raz
Pierwsze spacery były
króciutkie i Młody przesypiał je całkowicie. Ale po kilku tygodniach coś się
zmieniło … karmienie, przebranie siebie i Młodego, wyjście na spacer. Mija pół
godziny a on krzyczy – nie dowierzam, ale płacz pozostawia coraz mniej wątpliwości.
Szybkie rozeznanie i analiza – do domu jakieś 15 minut drogi, ale z wyjącą syreną
alarmową ten czas może się bardzo dłużyć. Zresztą pogoda piękna, dopiero co
dotarliśmy do spokojnego miejsca i szkoda dnia. Szybkie rozeznanie w terenie – znalezione
krzesełko w zacisznym kącie, osłoniętym od publiczności i gapiów … chwila wahania
i … Młody szczęśliwy, nakarmiony, znowu śpi snem sprawiedliwego, a my kończymy
spacer, lody, gofry, kawa … dzień jest piękny :)
Od tego momentu nic nie było już takie samo … karmienie w
miejscach publicznych przestało być tabu, zaczęło być codziennością. Tym bardziej,
że Młody nie ma taryfy ulgowej a ja nie siedzę zamknięta w domu. Kilkugodzinne
wyjścia na spacer, do kawiarni, restauracji, na rozmowy biznesowe są na
porządku dziennym i na porządku dziennym jest również zaspokajanie potrzeb
dziecka.
Nie istnieją oficjalne zakazy zabraniające karmienia piersią w miejscu
publicznym.
To oczywiście nie oznacza, że można bez zażenowania i
skrępowania wywalać piersi na widok publiczny nie licząc się z odczuciami
innych osób i ich poczuciem estetyki. Można zawsze to zrobić w sposób
dyskretny, tak aby zachować tę intymność która należy się zarówno dziecku jak i
matce. Zresztą chyba nikt z nas nie lubi jeść jak mu tłumy do talerza zaglądają,
więc dlaczego skazywać na to niemowlaka?
Pielucha czy kocyk zarzucony na ramię często jest
wystarczającym przykryciem, spod którego piersi praktycznie nie widać. Zawsze
też znajdzie się jakaś ustronna ławeczka, krzesło, fotel odwrócony tyłem do
reszty pomieszczenia. No i niestety, wybór garderoby jest ograniczony do
fasonów pozwalających na dyskretne karmienie, rozpinane bluzeczki wychodzą na
prowadzenie :)
Mam jednak nieodparte wrażenie, że społeczeństwo staje się
coraz bardziej otwarte i tolerancyjne. Dotychczas nie spotkałam się z żadnymi
nieprzyjemnymi sytuacjami, komentarzami, reakcjami. Wręcz przeciwnie, były
propozycje skorzystania z prywatnych pomieszczeń, wejścia na zaplecze sklepu, udostępniane
sale konferencyjne w bankach itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz