Patrzę, patrzę i oczom nie wierzę. Siódmy stycznia kalendarz
pokazuje. Jak to siódmy? Przecież przed chwilą był pierwszy stycznia i Nowy Rok
witaliśmy. Gdzie ten czas tak się śpieszy. Chwila nieuwagi i tygodnie gdzieś
uciekają, już nawet nie dni …Ale też trochę się działo.
W wigilię Wigilii odebraliśmy z salonu autko. Ślicznym cieszyliśmy się cały tydzień, żeby w wigilię
Nowego Roku znaleźć samochód lekko zdemolowany. Przekonani, że to czysty akt
wandalizmu i wkurzeni jak diabli przystąpiliśmy do likwidacji szkody; trudne to
nie jest, może trochę czasochłonne. W między czasie wpadliśmy na świetny pomysł
– pojeździmy jeszcze starym. Próba odpalenia – nic, akumulator padł. OK, ma
alibi, przecież jest stare i zostało porzucone na dłużej na mrozie (mróz to
przenośnia, bo tej zimy to mrozów jeszcze nie udało się znaleźć). Ale jakież
było Nasze zdziwienie, zaskoczenie, wkurzenie i tu można dopisać jeszcze kilka
innych określeń stanu, gdy również nowy samochód odmówił posłuszeństwa i nie
dawał znaku życia!
Toyota Assistance to jednak dobra i pożyteczna rzecz,
panowie zjawili się dosyć szybko. Kolejnym zaskoczeniem były jednak ich
pierwsze słowa, zaraz po zobaczeniu samochodu – „O, próbowali ukraść”.
Od słowa
do słowa i wszystko stało się jasne; wyrywają grill, otwierają maskę, podmieniają
komputer i wyjeżdżają jak swoim.
Co powstrzymało złodziei ???
Jedno małe ale,
samochody produkowane na rynek polski mają specjalnie zabezpieczony komputer i wymontowanie
go nawet w serwisie nie jest banalne. Gdyby to był samochód sprowadzony to już
byśmy mogli go tylko powspominać.
Czujecie blusa? Samochody na rynek polski są inaczej/lepiej
zabezpieczane przed kradzieżą niż na inne rynki europejskie – co to znaczy wyrobić
sobie opinię na świecie :(
Paradoksalnie, informacja że był kradziony a nie
zdewastowany przyniosła uczucie ulgi i spokoju. Samochód dostał parę nowych
gadżetów, a ja wolę świadomość, że ktoś
chciał osiągnąć korzyści materialne, przygotował się, przemyślał sprawę,
działał w jakimś celu niż poczucie, że w otoczeniu są bezmyślni wandale, którzy
niszczą dla przyjemności niszczenia.
Z drugiej strony trochę się uśmialiśmy (śmiech przez łzy). Długo
się zastanawialiśmy jaki samochód kupić, kombinowaliśmy, szukaliśmy, myśleliśmy
i w końcu wyszedł Nam spokojny, stonowany samochód rodzinny, taki żeby nie
rzucał się w oczy i nie kusił złodziei …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz