Brrr, zimno, buro i ponuro. W takie dni kompletnie nic mi
się nie chce. Sennie i nudnawo. Młody zasypia w bujaku obok, ja siedzę na
kanapie z kawą i sprawdzam co ciekawego w necie słychać. Przeglądam ulubione blogi – od wiadomości
trzymając się z daleka. Planuję najbliższą przyszłość i wspominam.
Wchodzę do Kominka i co widzę – relacja ze styczniowego
wypoczynku na Dominikanie. Oglądam zdjęcia, czytam opisy i wspominam. Tak też
tam byłam, dokładnie w Punta Cana, zaliczałam
dokładnie te same atrakcje, chodziłam po tych samych plażach. Do tego nauczyłam
się Merengue, zdobyłam tytuł Miss Simpatico i Miss Bikini - co Kominkowi nie grozi ;) To też był
styczniowy wypoczynek, spędzałam Sylwestra w tropikach…
Wchodzę na mój ulubiony mammamija, który zachwyca zdjęciami
i bezpretensjonalnością. Wzrok przykuwają piękne zdjęcia z Tajlandii. I znowu
masa wspomnień … W Tajlandii byłam kila razy, ale dopiero ostatni wyjazd pozwolił
mi się w niej zakochać. Widoki, przyroda, a przede wszystkim … jedzenie. Tam właśnie
podczas nurkowań na Similanach spotkałam dwa starsze małżeństwa z Anglii, które
na jesień życia wybrały Tajlandię. Jako emeryci kupili jacht i pływali nim po
rajskich wyspach od czasu do czasu nurkując … zmusza do zastanowienia co My
będziemy robić na emeryturze…
Na spotkaniu biznesowym dotyczącym motywacji prelegentka
opowiada o wyprawie do Japonii jako jej wielkim
marzeniu, które było siłą napędową do pracy. Do Japonii miałam już bilet
lotniczy, podpisany kontrakt i załatwiony wyjazd na pół roku. I to mi mieli płacić, za zwiedzanie
i to całkiem dobrze płacić … Zostałam, miałam pracę, narzeczonego … nie
chciałam tego stawiać na szali. Czy żałuje? Może trochę, ale do Japonii już mnie
nie ciągnie.
Podobnie było z wycieczką do Stanów, Nowej Zelandii i
Australii – w pewnym okresie życia mogłam wybierać gdzie chcę jechać i co robić
…
Najciekawsza propozycja, którą niestety też odrzuciłam bo
matura była ważniejsza, to występy w cyrku i jeżdżenie z nim po całej Europie. Tego
żałuję, miałam zaklepane treningi z akrobatami …
O tak, Matka ma co wspominać w długie zimowe wieczory …
przed ukończeniem 30 roku życia, moim życiorysem mogłabym obdarować kilka osób
i każda z Nich miałaby co wspominać …
Czy mam marzenia? Największe z nich, buja się właśnie obok a
drugie siedzi teraz w pracy. Jeździłam, zwiedzałam, trenowałam, poznawałam,
szalałam i bawiłam się, bo nie miałam Ich przy sobie. Teraz już mogę posiedzieć
i powspominać …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz