środa, 26 czerwca 2013

Przedciążowo – oczyszczanie organizmu …

Oczyszczanie organizmu jest czynnością, której zdecydowanie i kategorycznie nie należy wykonywać podczas ciąży – tak sobie myślę … bo szczerze mówiąc nie próbowałam sprawdzać i weryfikować tej tezy ani w żadnych mądrych źródłach ani organoleptycznie. Ale na zdrowy rozsądek, jeśli organizm jest obciążony dodatkową pracą  (czyli rozwijającym się maleństwem i wszelkimi przyległościami z tym związanymi) to osłabianie go głodówkami i oczyszczaniem raczej nie jest rozsądne …

 Moja przygoda z różnymi formami oczyszczania trwa już dosyć długo, aż trudno powiedzieć kiedy i jak się zaczęła. Jako baaaaaardzo młoda osóbka cierpiałam na okropne bóle głowy – kilka dni wyciętych z życiorysu i chodzenie po ścianach z bólu to była normalka raz na jakiś czas (interwały wcale nie były długie).
Od lekarzy wiele mądrego nie usłyszałam, teksty typu; czy mama ma podobne dolegliwości, to pewnie dziedziczne, migreny itp. Postanowiłam więc coś z tym zrobić samodzielnie i zaczęłam obserwować kiedy, po czym, jak długo, jak mocno, kiedy mniej – wszystko co poprzedzało napady migren. W rezultacie odkryłam kilka zależności i skorelowanych czynników. Po paru eksperymentach wyszło mi, że to wszystko zależy od rodzaju przyjmowanego pokarmu !!!!


I to tak przeważnie jest z „dziedzicznymi” chorobami – jemy tak jak nasi rodzice i chorujemy na to co nasi rodzice :(

Podczas ciąży szczerze mówiąc nie odczuwam żadnych dolegliwości typu; nudności, bóle pleców, opuchlizn, pajączków itp. Wszystkie narządy sprawują się na medal – i oby tak dalej.  Myślę, że to w pewnej mierze zasługa tego co robiłam przez ostatnie kilka lat …

Skłamałabym mówiąc, że cały czas jest idealnie – są oczywiście gorsze momenty, ale wszystko w granicach normy. Przez ostatnie 7 miesięcy ostre bóle głowy (moje trzy-cztero dniówki) zdarzyły się dwa razy;
- pierwszy raz na początku ciąży (styczeń) i prawdopodobnie była to jakaś odmiana grypy żołądkowej (znajomi, którzy mieli córeczkę w szpitalu przechodzili przez to samo w tym samym czasie).
- drugi raz na początku II trymestru – spowodowane silnymi (bardzo silnymi) emocjami wynikającymi z przestawiania mojego życia do góry nogami.

Jedno jest pewne i powtarzalne – kilka dni ciężkiego jedzenia ZAWSZE kończy się problemami zdrowotnymi. Testowane na ludziu :)

Oczyszczanie:
Po różnych samodzielnych próbach, wpadła mi w ręce książka Michała Tombaka „Jak żyć długo i zdrowo”

Wiem, że na necie są różne opinie na temat metod proponowanych przez niego. Moim zdaniem nic nie jest całkowicie dobre dla wszystkich, albo całkowicie złe. Każdy człowiek to indywidualność i będzie zupełnie inaczej reagował na daną metodę. Dlatego podstawą jest znajomość swojego organizmu i jego reakcji. Ale są pewne podstawy i wytyczne, których się można trzymać.
Wypróbowałam prawie wszystkie opisane przez niego sposoby, zarówno te mechaniczne jak i miękkie. Robiłam soki, głodówki, wprowadzałam zmiany w diecie, zachowaniach, oddychaniu i wkomponowałam w codzienne życie, te które się najlepiej sprawdzały.
Raz do roku wykonywane całkowite oczyszczanie organizmu i zdrowy rozsądek na co dzień owocują całkiem fajnym samopoczuciem i brakiem bólu. Kiedyś słyszałam takie powiedzenie „po 30 jeśli się budzisz i nic Ciebie nie boli, to znaczy że nie żyjesz”. Więc od dawna nie żyję ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz