Oczyszczanie organizmu jest czynnością, której zdecydowanie
i kategorycznie nie należy wykonywać podczas ciąży – tak sobie myślę … bo
szczerze mówiąc nie próbowałam sprawdzać i weryfikować tej tezy ani w żadnych mądrych
źródłach ani organoleptycznie. Ale na zdrowy rozsądek, jeśli organizm jest
obciążony dodatkową pracą (czyli
rozwijającym się maleństwem i wszelkimi przyległościami z tym związanymi) to
osłabianie go głodówkami i oczyszczaniem raczej nie jest rozsądne …
Moja przygoda z różnymi formami oczyszczania trwa już dosyć długo, aż trudno powiedzieć kiedy i jak się zaczęła. Jako baaaaaardzo młoda osóbka cierpiałam na okropne bóle głowy – kilka dni wyciętych z życiorysu i chodzenie po ścianach z bólu to była normalka raz na jakiś czas (interwały wcale nie były długie).
Moja przygoda z różnymi formami oczyszczania trwa już dosyć długo, aż trudno powiedzieć kiedy i jak się zaczęła. Jako baaaaaardzo młoda osóbka cierpiałam na okropne bóle głowy – kilka dni wyciętych z życiorysu i chodzenie po ścianach z bólu to była normalka raz na jakiś czas (interwały wcale nie były długie).
Od lekarzy wiele mądrego nie usłyszałam, teksty typu; czy mama ma podobne
dolegliwości, to pewnie dziedziczne, migreny itp. Postanowiłam więc coś z tym
zrobić samodzielnie i zaczęłam obserwować kiedy, po czym, jak długo, jak mocno,
kiedy mniej – wszystko co poprzedzało napady migren. W rezultacie odkryłam
kilka zależności i skorelowanych czynników. Po paru eksperymentach wyszło mi,
że to wszystko zależy od rodzaju przyjmowanego pokarmu !!!!
I to tak przeważnie jest z „dziedzicznymi” chorobami – jemy tak
jak nasi rodzice i chorujemy na to co nasi rodzice :(
Podczas ciąży szczerze mówiąc nie odczuwam żadnych
dolegliwości typu; nudności, bóle pleców, opuchlizn, pajączków itp. Wszystkie narządy sprawują
się na medal – i oby tak dalej. Myślę,
że to w pewnej mierze zasługa tego co robiłam przez ostatnie kilka lat …
Skłamałabym mówiąc, że cały czas jest idealnie – są oczywiście
gorsze momenty, ale wszystko w granicach normy. Przez ostatnie 7 miesięcy ostre
bóle głowy (moje trzy-cztero dniówki) zdarzyły się dwa razy;
- pierwszy raz na początku ciąży (styczeń) i prawdopodobnie
była to jakaś odmiana grypy żołądkowej (znajomi, którzy mieli córeczkę w
szpitalu przechodzili przez to samo w tym samym czasie).
- drugi raz na początku II trymestru – spowodowane silnymi
(bardzo silnymi) emocjami wynikającymi z przestawiania mojego życia do góry
nogami.
Jedno jest pewne i powtarzalne – kilka dni ciężkiego
jedzenia ZAWSZE kończy się problemami zdrowotnymi. Testowane na ludziu :)
Oczyszczanie:
Po różnych samodzielnych próbach, wpadła mi w ręce książka
Michała Tombaka „Jak żyć długo i zdrowo”.
Wiem, że na necie są różne opinie na
temat metod proponowanych przez niego. Moim zdaniem nic nie jest całkowicie
dobre dla wszystkich, albo całkowicie złe. Każdy człowiek to indywidualność i
będzie zupełnie inaczej reagował na daną metodę. Dlatego podstawą jest
znajomość swojego organizmu i jego reakcji. Ale są pewne podstawy i wytyczne,
których się można trzymać.
Wypróbowałam prawie wszystkie opisane przez niego sposoby, zarówno te mechaniczne jak i miękkie. Robiłam soki, głodówki, wprowadzałam zmiany w diecie, zachowaniach, oddychaniu i wkomponowałam w codzienne życie, te które się najlepiej
sprawdzały.
Raz do roku wykonywane całkowite oczyszczanie organizmu i
zdrowy rozsądek na co dzień owocują całkiem fajnym samopoczuciem i brakiem
bólu. Kiedyś słyszałam takie powiedzenie „po 30 jeśli się budzisz i nic Ciebie
nie boli, to znaczy że nie żyjesz”. Więc od dawna nie żyję ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz