Od początku czerwca mam więcej wolnego czasu, podjęłam
decyzję o tym, że odpuszczam pracę i próbuję w niej wytrwać. Od czasu do czasu
jeszcze zajmuję się rzeczami pilnymi ale … zaczęłam czytać opinie o szpitalach,
pojechaliśmy obejrzeć wybrane szpitale i umówiłam się na zajęcia w szkole
rodzenia :)
Ten najbliżej domu budził największe zastrzeżenia, chociaż mama tam
rodziła i twierdziła że jest OK. Siostra wykazywała dużo mniejszy entuzjazm
(delikatnie mówiąc) a opinie na necie rozwiewały wszelkie resztki wątpliwości –
Gdynia odpada.
Drugi pomysł to Puck, opinie całkiem niezłe, poród w wodzie
kusił (szczególnie po obejrzeniu programu pokazującego jak to wygląda) a
położenie nad zatoką wydawało się bardzo atrakcyjne. Pierwszy zgrzyt podczas
wizyty – jakoś atmosfera i sam budynek
nie przypadł Nam do gustu. A jak już wcześniej pisałam, z moją intuicją
przestałam polemizować dawno temu i dobrze na tym wychodzę :) Dokładniejszy research
wykazał, że intuicja nie kłamała. Obok bardzo pochlebnych opinii były również
bardzo mało pochlebne i to dotyczące spraw zasadniczych, dla mnie bardzo
ważnych; bezpieczeństwo dziecka, ochrona krocza matki i szeroko pojęty zdrowy
rozsądek …
Gdańsk jakoś mnie zupełnie nie pociągał, pomimo bardzo
dobrych opinii i znajomych i na necie. Ale nawet jechać zobaczyć mi się nie
chciało…
Za to pomimo oporów zdroworozsądkowych cały czas po głowie chodziło mi
Wejherowo. Zebrane opinie były bardzo różne od skrajnie pozytywnych po
umiarkowanie negatywne. Ale po pierwszej wizycie nie miałam już najmniejszych
wątpliwości – TU chcę rodzić. Chęć czysto irracjonalna, podoba mi się i tyle.
Oczywiście znalazło się całe mnóstwo racjonalnych argumentów, które tylko
ugruntowały wybór.
Dopełnieniem szczęścia była szkoła rodzenia znajdująca się właśnie
w tym szpitalu, która nomen omen startowała z nowym cyklem zajęć od 06 czerwca i jest prowadzona przez bardzo
sympatyczną, ale konkretną i stanowczą położną.
Hurraa !!!! Misja zakończona sukcesem; szpital wybrany,
zajęcia w szkole rodzenia rozpoczęte :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz