Właśnie przeczytałam wywiad z Agnieszką Popielewicz „Urodziłam,
zaraz wracam!”, w którym opowiada jak dwa tygodnie po urodzeniu dziecka wróciła
do pracy. Natasza Urbańska też jakieś dwa tygodnie po porodzie stała już na
scenie. Nasuwa mi się pytanie – „Jak one to robią ?!”
Wczoraj w szkole rodzenia mieliśmy zajęcia dotyczące połogu
i tego co się dzieje z ciałem kobiety po porodzie. I to wcale nie zmiany
zewnętrzne są najistotniejsze ale zmiany fizyczne zachodzące w Naszym wnętrzu;
obkurczanie mięśnia macicy, krwawienia itp. Anatomiczne, morfologiczne i
czynnościowe zmiany ciążowe, które następowały przez dziewięć miesięcy muszą
zostać powoli odwrócone. Z tego co mówiła położna może to trwać od 6 do 8
tygodni. Szczerze mówiąc przeraża mnie
zarówno wizja porodu jak i połogu. Z różnych opisów, opinii, opowiadań
stworzyłam sobie obraz, pokazujący że przez kilka tygodni kobieta jest bardzo
mocno obolała, niesamodzielna, nieatrakcyjna i cierpiąca.
Tymczasem celebrytki pokazują, że wcale tak być nie musi -
wracają do pracy krótko po porodzie piękne i kwitnące, bez śladów po niedawno
zakończonej ciąży , gdzie tkwi tajemnica? Czy to faktycznie tylko kwestia ilości
pieniędzy, dostępu do najlepszych lekarzy, profesjonalistów, leków ?
W wywiadzie z Agnieszką padło stwierdzenie, że ma Ona
poczucie zrobienia wszystkiego tak, aby szybko wrócić do formy. Postawiła na
zdrowe odżywianie blisko współpracując z lekarzem prowadzącym, który zmienił
jej sposób odżywiania. Czy ogólnodostępni lekarze potrafią ułożyć kobietom
ciężarnym optymalny jadłospis? Dostosowany do wymagań organizmu i predyspozycji
przyszłej mamy? Bardzo wątpię … ale może się mylę … nie próbowałam się spytać …
Zawsze zostaje Wszechnica Wiedzy Wszelakiej i cierpliwe
przekopywanie się przez morze informacji wyłuskując te zalecenia, które
powinnyśmy zastosować ;) Konkretne, dobrane indywidualnie i dobrze ułożone menu
faktycznie już nie jest darmowe …
Przygotowywanie świeżych i dobrze zbilansowanych posiłków to
osobna historia. Trzeba mieć siłę, czas i zawsze świeże produkty wiadomego
pochodzenia (które tanie nie są). Czasami mi się marzy gosposia, która poda coś
smacznego i zdrowego, coś co właśnie przyrządziła i po tym przyrządzaniu
posprzątała ;) Wiadomo, ze posiłki przyrządzane „na zapas” zdrowe nie są, ale
jak oszczędzają czas …
Samo zrobienie soku warzywnego już trochę przeraża;
kupienie świeżych warzyw, umycie, obranie, wrzucenie do sokowirówki i umycie
maszyny po zakończeniu wyciskania – co najmniej 35 minut wycięte z życiorysu.
Ale koniec narzekania, postaram się udowodnić, że nie trzeba
być celebrytką i wydawać olbrzymich pieniędzy żeby szybko wrócić do formy po
ciąży i prowadzić zdrowy tryb życia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz