Czasami budzę się rano i każda komórka mojego ciała stawia
stanowczy opór i cierpi z powodu tego, że istnieje. Ból jest prawie fizyczny,
otępiający i ogłupiający. Najprostsza czynność wydaje się zadaniem ponad
możliwości. Poranna toaleta i śniadanie to wyzwania konsumujące całodzienny
zapas energii życiowej … NIECIERPIĘ takich dni !!!!!!!!
Niestety przyszedł właśnie taki poranek, życie wydaje się
bez sensu i beznadziejne. Patrzę wstecz i zastanawiam się gdzie zrobiłam błąd,
dlaczego 40-stka na karku nie wiąże się z jakimiś realnymi osiągnieciami
życiowymi.
Dlaczego następne 25 lat trzeba będzie męczyć się w błędnym kole pracy na etacie w korporacji, gdzie czasami czuję się jak szczur w swojej karuzeli, biegający w kółko nie wiadomo po co …
Dlaczego następne 25 lat trzeba będzie męczyć się w błędnym kole pracy na etacie w korporacji, gdzie czasami czuję się jak szczur w swojej karuzeli, biegający w kółko nie wiadomo po co …
Chciałabym coś zmienić, ale wtedy przychodzi strach przed
nowym, nieznanym i zaczynam się kurczowo trzymać tego co bezpieczne … paranoja.
Dusza się rwie, rozum się boi …
Stany te nie są zależne od ciąży, wcześniej się również
pojawiały, tylko trochę inaczej. W wieku 20 lat maiłam poczucie, że świat
należy do mnie i jest wiele alternatywnych dróg, którymi można pójść … Teraz
już nie jestem sobie sama sterem, żeglarzem, okrętem … trzeba myśleć o
przyszłości maleństwa… To powoduje, że niepokój o przyszłość i strach znowu się
nasila.
Ciąża z jednej strony daje mi siłę – mam dla kogo żyć i
walczyć o lepsze jutro, z drugiej budzi niepokój czy dam radę, czy podołam.
Wiem, że mam dookoła wiele życzliwych osób, rodzinę, najbliższych, którzy
pomogą. Ale moje poczucie niezależności jest baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mocne i
wszystko chcę sama zrobić, osiągnąć …
No dobrze, trochę mi lepiej … trzeba się wziąć w garść i
zabrać za bieżące sprawy. Uprasować koszule Mojego Mężczyzny, spakować rzeczy do
szpitala, skompletować wyprawkę dla dziecka …
Może dlatego, że czuję się kompletnie nieprzygotowana do zbliżającego się porodu ten niepokój przyszedł … Kupię łóżeczko, przygotuję wszystko dla maleństwa … może pomoże …
Może dlatego, że czuję się kompletnie nieprzygotowana do zbliżającego się porodu ten niepokój przyszedł … Kupię łóżeczko, przygotuję wszystko dla maleństwa … może pomoże …
Do tej pory chyba faktycznie po prostu cieszyłam się ciążą,
zmianami zachodzącymi we mnie, w moim wyglądzie – wszystko było nowe i
nieznane, ale traktowane bardziej jako ciekawostka i zabawa. Właśnie zdałam
sobie sprawę, że to nie coś przejściowego, zabawa która się zaraz skończy ale
prawdziwe życie i pełna odpowiedzialność … to dopiero będzie WYZWANIE, któremu trzeba będzie sprostać.
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy i te pełne radości i te
pełne obaw i niepokoju. Chyba mam prawo na odrobinę słabości …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz