Oczyszczanie organizmu jest czynnością, której zdecydowanie
i kategorycznie nie należy wykonywać podczas ciąży – tak sobie myślę … bo
szczerze mówiąc nie próbowałam sprawdzać i weryfikować tej tezy ani w żadnych mądrych
źródłach ani organoleptycznie. Ale na zdrowy rozsądek, jeśli organizm jest
obciążony dodatkową pracą (czyli
rozwijającym się maleństwem i wszelkimi przyległościami z tym związanymi) to
osłabianie go głodówkami i oczyszczaniem raczej nie jest rozsądne …
środa, 26 czerwca 2013
wtorek, 25 czerwca 2013
Badania w ciąży – prenatalne i ta cała reszta …
Badania
podczas ciąży to generalnie dla mnie całkiem ciekawe zjawisko. To, że lekarz po
pierwszej wizycie zlecił mi stawić się na czczo na pobieranie krwi i innych
płynów z mojego organizmu, jeszcze było całkowicie zrozumiałe i akceptowalne. Polecenie
wykonałam, wyniki dostarczyłam :)
Ale jakie
było moje zdziwienie, gdy na kolejnej wizycie spytał mnie o nowe wyniki badań …
Przecież
ostatnio dostał i to całkiem świeżutkie !!! A on chce nowe ???!!!
czwartek, 20 czerwca 2013
Wielkanoc we Włoszech ... i garść refleksji
Zmiany zewnętrzne, które zachodzą w sylwetce to tylko jeden
z wymiarów – ten widoczny dla wszystkich. Dużo ciekawsze są zmiany zachodzące w
charakterze, podejściu do życia, zdefiniowanych priorytetach itp. To czego
gołym okiem nie widać ale jest chyba najważniejsze.
To co mnie najbardziej zaskoczyło to fakt, ze mój
charakterek znacząco złagodniał. Do tej pory nawet najbliższe osoby nazywały
mnie czule „warczący rottweiler” :) Obecnie podobno nawet da się ze mną porozmawiać i już nie gryzę ...
wtorek, 18 czerwca 2013
II trymestr – szaleństwa Pani Magdy …
Mój kochany pracodawca postanowił
uatrakcyjnić swój wizerunek i zaprosił wybranych pracowników (posiadających jakieś
inne hobby niż praca) do sesji zdjęciowej, której wynikiem miał być
plakat. Jako osoba, która ma kompletnego
bzika na punkcie sportu i pełnię szczęścia osiąga dopiero po porządnym wysiłku
fizycznym, znalazłam się w doborowym towarzystwie trzech osób uszczęśliwionych
zaproszeniem.
Przyznam się bez bicia – miałam chwilę
zawahania, przecież jestem w ciąży, czy to będzie widać na zdjęciach, czy
powinnam itp. Ale po całodziennych wędrówkach po górach sylwetka naprawdę nie
zdradzała oznak ciąży, a pokusa profesjonalnej sesji była nieodparta.
Ekshibicjonistka jestem, lubię to i tyle
– lata spędzone na scenie odcisnęły swoje piętno … ;)
sobota, 15 czerwca 2013
II trymestr – nie taki diabeł straszny …
W drugim trymestrze (marzec, kwiecień, maj) zaczęłam się oswajać już z myślą, że będę miała dzidziusia ale nadal
nie byłam gotowa na radykalną zmianę trybu życia (nie mylić z radykalnymi
zmianami w życiu).
To znaczy zmiany typu; całkowite usunięcie alkoholu z menu zostały wprowadzone
w trybie natychmiastowym zaraz po rozpoznaniu stanu odmiennego. I muszę
powiedzieć, że było to łatwiejsze niż przypuszczałam – mechanizmy wbudowane,
jeśli się ich nie zagłusza, bardzo
skutecznie ułatwiają życie kobiecie :)
czwartek, 13 czerwca 2013
środa, 12 czerwca 2013
Wiara czyni cuda …
Mass-media przyzwyczajają nas do obietnic szybkich rezultatów bez
wysiłku – cudowne tabletki, skalpel itp. Na drugim końcu stoją drakońskie
wyrzeczenia i pełna poświęceń walka – o idealną sylwetkę, o dziecko itp.
Moje doświadczenie uczy mnie zupełnie czego innego –
systematyczność, zaangażowanie, wola walki i świadomość celu to są
sprzymierzeńcy na naszej drodze życia. Jeżeli coś traktujemy jako działanie
tymczasowe albo poświecenie prędzej czy później osiągamy stan kompletnego
zniechęcenia i odreagowujemy przeginając szalę w zupełnie drugą stronę.
Leczyć czy nie leczyć ... oto jest pytanie
Po kilku latach nieskutecznego biegania po lekarzach i próbach przywrócenia
regularnego cyklu miesiączkowego, które nie przynosiły trwałego efektu
stwierdziłam, że to podejście mija się z jakimkolwiek celem i nie ma większego
sensu. Zmieniające się diagnozy i opcje leczenia farmakologicznego albo
operacyjnego całkowicie mnie nie pociągały. Tym bardziej, że w ówczesnym
stadium mojego życia priorytetem był sport a nie założenie rodziny.
Czy to oznacza, że całkowicie zrezygnowałam ze starań i
leczenia? I tak i nie - jak zwykle w
życiu bywa odpowiedź nie jest zupełnie 0-1.
poniedziałek, 10 czerwca 2013
A moje zaskoczenie nie miało granic ... trochę historii
Pewnego pięknego dnia,
zupełnie i całkowicie niespodziewanie, moje życie stanęło na głowie i ...
tak już zostało.
Na początku było zupełne
zaskoczenie i zdziwienie, które powoli ustępowało miejsca przerażeniu a potem
nastąpił lekki atak paniki. Przecież już NIC nie będzie takie samo!!!! Moje
cudowne, poukładane życie osoby całkowicie wolnej i niezależnej przejdzie do
historii wraz z podróżami, sportami, kolejnymi wyzwaniami itp.
A wszystko za sprawą
jednego małego testu, który o 4:00 nad ranem uparcie pokazywał dwie czerwone
kreski i wcale nie chciał się inaczej zachować.
PRZECIEŻ TO NIEMOŻLIWE
!!!
Przynajmniej tak
twierdzili dotychczas lekarze i moje 39-letnie doświadczenie życiowe …
Subskrybuj:
Posty (Atom)