środa, 16 kwietnia 2014

Przemo zwiedza - Wzgórza Dylewskie

Bolesne ząbkowanie, nieprzespane noce, gorączka, kaszel, katar i ból ... w takich chwilach warto mieć w zanadrzu jakieś miłe wspomnienie, którego można się chwycić i przetrwać gorsze momenty, wiedząc, że po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój. Siadłam więc i powspominałam ostatni weekend :)

Wzgórza Dylewskie 


Kolejny piękny kwietniowy poranek. Słonecznie, wietrznie i chłodnawo. Trzeba wybrać jakieś sympatyczne miejsce na weekendowy spacer. Ostatnio była ścieżka przyrodnicza w Starych Jabłonkach. Teraz, idąc za ciosem, postanowiliśmy zaliczyć kolejną leśną atrakcję, tym razem zlokalizowaną na Wzgórzach Dylewskich. Jako miejsce wypadowe tym razem służył Hotel SPA Dr IrenaEris.

Zaczęliśmy od zwiedzania samochodem okolic i rundki wokół Góry Dylewskiej. Przemo sobie smacznie zasnął w swojej gondolce i nie mieliśmy sumienia go budzić, więc trochę pojeździliśmy.


Między innymi odwiedziliśmy pałac w Klonowie, w którym pobyt wspominam z dużym sentymentem. Sam obiekt może nie jest bardzo imponujący, ale jak jest dobre towarzystwo, to każde miejsce zyskuje. A towarzystwo było pierwsza klasa, bowiem byli to uczestnicy półmaratonu rolkarskiego „Mała Dylewska” organizowanego właśnie przez właścicieli pałacyku.  Więcej o samym półmaratonie i moim starcie w nim znajdziecie tu: KLIK.

Jak tylko Przemo zaczął dawać znaki, że jest gotów na rozpoczęcie zwiedzania, podjechaliśmy do Hotelu Dr Ireny Eris i zmieniliśmy gondolkę na nosidło.

Z terenu Hotelu można wyjść bezpośrednio na leśne szlaki, które w dodatku są całkiem nieźle oznakowane i opisane. 

Przygotowanie do wycieczki. Tata, to gdzie my mamy iść?

Tata pokazuje dziecku zwierzaczki, daniele, łosie czy inne sarny - nie pamiętam :(

Z lądowiska w środku lasu najbardziej Przemo był zainteresowany ... butelką z wodą. No i trzeba było dać dziecku pić :)

Dla gości hotelowych, znaki w środku lasu, żeby znaleźć drogę do "domu" ;)

Jesteśmy na szczycie Góry Dylewskiej. Tu zaczyna się kilka fajnych szlaków. Na dzisiaj wybieramy Ścieżkę dydaktyczno-przyrodniczą :)

Trzeba będzie tu wrócić lepiej przygotowanym i jakiś piknik uskutecznić :) Ale niech jeszcze troszkę cieplej się zrobi ...

Nie wiem co to, ale ładnie się prezentowało na tle błękitnego nieba :) I stoi na szczycie Góry Dylewskiej, więc trudno przeoczyć :)

Moi jaśnie oświeceni. Gdzieś na szlaku.
 

Przemo słuchał z uwagą jak tata czytał o leśnych mokradłach, ochronie przyrody i następstwie pokoleń ...

Przy kolejnej tablicy odkryliśmy, że usnął. Nudziły go opisy, czy zmogło świeże, leśne powietrze?




A taki byłem zadowolony na koniec spaceru. Ja chcę więcej!!!
 Dalsze spacery i pokazywanie świata dziecku już się planuje :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz