Świat I: Pełna
inwigilacja
Wczesnym rankiem budzi mnie świdrujący dźwięk
budzika wydawany przez Osobistego Drona NFZ. Pora na poranne ćwiczenia, które
zostały ułożone przez Osobistego Trenera NFZ.
Po ćwiczeniach czas na pożywne śniadanie. Dron NFZ
pilnuje czy spożywam produkty zgodne z zaleceniami Dietetyka NFZ. Ostatnie Moje
badania, wykonane przez Osobistego Lekarza Domowego, wykazały ryzyko
podwyższonego cholesterolu. Jajka na moim talerzu powodują uruchomienie sygnału
ostrzegawczego Drona i komunikat informujący o naruszeniu zasad zaleconej
diety, co będzie skutkowało naliczeniem punktów karnych. Wracam do monotonnego,
ale optymalnego menu zalecanego przez NFZ. Nie stać mnie na więcej mandatów w tym
miesiącu.
Generalnie, każde naruszenie jakiejkolwiek zasady czy wytycznej,
ustanowionej przez NFZ na podstawie cotygodniowych badań pacjenta,
skutkuje punktami karnymi. Mało kogo stać na łamanie zasad NFZ.
Składka zdrowotna to ponad 80% pensji. Ale przecież
w zamian otrzymujemy najwyższej jakości, indywidualną, całodobową obsługę
lekarską i pełen monitoring Naszego zdrowia. W rzeczywistości raczej sprowadza
się to do zapobiegania sytuacjom, które mogą wywołać zagrożenia dla zdrowia lub
życia obywatela.
W Naszym Świecie osoby chore to rzadkość. Zdarzają
się pojedyncze przypadki, ale sprawna i szybka służba zdrowia doskonale sobie z
nimi radzi.
Tak, opieka zdrowotna jest na najwyższym poziomie,
lekarze to specjaliści najwyższej klasy; doskonale wykształceni, pracujący w
świetnie wyposażonych placówkach, z dostępem do nowych badań. Są najlepiej
opłacaną klasą społeczną, ale też przecież pełnią ważną rolę. Zawsze są mają
czas, są mili, uśmiechnięci, każdego pacjenta doskonale znają i traktują
indywidualnie.
Smutno mi, siostra po raz kolejny nie dostała
pozwolenia na zajście w ciążę … i pewnie już nie dostanie. Za duże ryzyko powikłań i wad
genetycznych. Dzięki zaawansowanym badaniom, dzieci chorych albo niepełnosprawnych
praktycznie nie ma.
Mam ochotę się napić, sięgam do barku po alkohol,
ale szybko odstawiam butelkę słysząc sygnał ostrzegawczy i informację Drona o
kolejnych 20 punktach karnych. Nie stać mnie.
Oczywiście można zrezygnować z opieki NFZ i
nieodstępującego Drona, zajść w ciążę bez pozwolenia, pojechać w góry na
wspinaczkę, jeść co się chce, ale jeżeli coś się stanie to NIKT, za ŻADNE
pieniądze nie udzieli pomocy … stabilność systemu jest najważniejsza …
Świat II: Róbta
co chceta
Trzeba mieć końskie zdrowie, żeby chorować.
Dostanie się do lekarza graniczy z cudem, a nawet jeśli to się uda to i tak
brak podstawowego sprzętu i leków, nie wspominając o kompetencjach lekarzy.
Ta klasa społeczna praktycznie przestaje istnieć.
Na medycynę idą tylko nieliczni desperaci, bo i po co. Studia ciężkie i długie,
a praca za marne grosze. Żadnych badań, rozwoju, wizji na lepsze jutro. Ci,
którzy chcą pomagać szybko się wypalają i sami potrzebują pomocy.
Szpitale świecą pustymi salami, sprzęt
specjalistyczny dawno już się popsuł a na nowy podobno nie mają środków.
Ale nie mamy co narzekać, ostatnio znowu
odnieśliśmy sukces. Po długich strajkach wywalczyliśmy kolejne przywileje.
Znowu udało się wywalczyć obniżenie stawek na
ubezpieczenie zdrowotne. Chociaż zastanawiamy się nad żądaniem całkowitej
likwidacji opłat. Opieka zdrowotna powinna być bezpłatna, tak żeby każdy miał
do niej dostęp!
Jako postępowe, cywilizowane społeczeństwo
otoczyliśmy opieką tych najsłabszych. Każdy potrzebujący ma zapewnione wysokie
zasiłki i pełną opiekę socjalną. Państwo opiekuńcze to już nie tylko czcze
hasło.
Tylko podobno liczba zdrowych i pracujących niebezpiecznie
spadła. Podobno chorych i niepełnosprawnych, tych uprawnionych do zasiłku, jest
trzykrotnie więcej niż pracujących.
Jakieś polityczne bzdury. Zastanawiamy się nad
wywalczeniem zniesienia opłat na WSZYSTKIE leki. Przecież dobro społeczne jest
najważniejsze!
Trójkąt
ograniczeń
Zarówno pierwszy jak i drugi świat to utopia, nie
istnieje i nie powinien istnieć. Są to dwie skrajności, dwa końce kija.
Prawdziwy świat leży gdzieś pomiędzy. Pytanie tylko ku której skrajności się
skłania?
Trójkąt ograniczeń stanowi fundamentalną zasadę
zarządzania projektem. Mówi on, że w projekcie są cztery podstawowe
ograniczenia; czas, budżet, zakres i jakość. Zarządzanie projektem polega na
utrzymaniu trójkąta w równowadze.
Podobnie jak zarządzanie dowolną strefą życia czy Państwa.
Pierwszy świat oferuje opiekę zdrowotną wysokiej
jakości, o szerokim zakresie usług, dostępną cały czas, jednak tylko dla osób
spełniających postawione warunki, za bardzo wysoką cenę zarówno finansową jak i
wolności osobistej (budżet).
Drugi świat oferuje opiekę zdrowotną o bardzo
niskiej jakości i małym zakresie usług, realizowaną w bardzo długim czasie, jednak
dostępną dla wszystkich bez zastrzeżeń i z ponoszeniem minimalnych kosztów.
Trójkąt ograniczeń ma pewną nieprzyjemną właściwość.
Mianowicie połączenia pomiędzy poszczególnymi elementami są sztywne i
zmieniając jeden z parametrów należy zmienić pozostałe. W przeciwnym razie nie dotrzymamy parametru środkowego.
Innymi słowy, jeśli przy tym samym czasie i budżecie zwiększymy zakres
projektu, to będziemy mieć problemy, aby osiągnąć odpowiednią jakość.
Zastanówmy się więc, jak kolejne żądania wpływają
na równowagę trójkąta i czy na własne życzenie nie dążymy do wizji świata
drugiego …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz