Wczesnym rankiem budzi mnie świdrujący dźwięk
budzika wydawany przez Osobistego Drona NFZ. Pora na poranne ćwiczenia, które
zostały ułożone przez Osobistego Trenera NFZ.
Od jakiegoś czasu jest mi sielsko-anielsko. Dziecię moje
rozwija się cudnie, jego uśmiech i gaworzenie zastępuje cały świat zewnętrzny.
Młody ma już 7 miesięcy i szybko przyswaja nowe umiejętności. Kontynuujemy
naukę samodzielnego jedzenia, przetykaną podawaniem słoiczków – jedno i drugie
sprawia dużo radości. Wczoraj zaczął z Nami „rozmawiać”. Przeleżeliśmy pół
wieczoru w Naszym łóżku słuchając jak dziecko składa różne dźwięki i ma w tym
ewidentną przyjemność. Po godzinie Młody zmęczony przytulił się i zasnął.
W tym tygodniu mieliśmy piękną wiosnę tej zimy, a nawet
czasami zahaczało o lato:)
Pierwsze promienie słońca zdziałały cuda i pustawy do tej pory bulwar zaroił
się od spacerowiczów. Kurcze, nie miałam pojęcia, że tyle osób nie pracuje i może
sobie pozwolić na spacery w ciągu dnia. Zaczęłam naprawdę cenić i doceniać
macierzyński, który już z całkowitym przekonaniem urlopem nazwać mogę!
Wiosna wśrodku zimy
chyba działa refleksyjnie. Wszystko powoli się budzi do życia, budzą się również
wątpliwości. Nie dotyczą one oczywiście dziecka. Tu nie ma żadnych wątpliwości,
mam najwspanialsze, najpiękniejsze, najmądrzejsze dziecko pod słońcem … jak
każda matka przecież :)